70-metrowa iglica zawisnąć ma 30 metrów nad murawą stadionu nardowego. Liny, które będą ją potrzymywać, liczą sobie ponad 70 kilometrów. To więcej niż droga z Warszawy do Płońska. Operacja potrwa co najmniej trzy dni. Kamery TVN Warszawa minuta po minucie zarejestrują ten proces.
- Jest to operacja unikatowa na skalę europejską, jeśli nie światową - chwali się Daria Kulińska, rzeczniczka Narodowego Centrum Sportu. Dlaczego? Nie ma drugiego stadionu, którego dach przypominałby wielkie koło rowerowe.
Jak koło rowerowe
Iglica to jego oś. Tu także znajdzie się garaż dla zwijanego dachu z membrany, a pod nim miejsce na telebimy. - Jest jak piasta w rowerowym kole, a liny są jak szprychy. Cała konstrukcja będzie sztywna i stabilna, ale najpierw trzeba ją rozciągnąć - tłumaczył kilka tygodni temu Mariusz Rutz z firmy JSK Architekci, która zaprojektowała stadion.
Komputery sprawdzą ludzi
- Jak to podnieść? - dopytywał Filip Chajzer. - To jest bardzo skomplikowana operacja, na pewno nie robi się tego siłą, komputery, ludzkie mózgi, wyciągarki, wszystko pracuje na najwyższych obrotach i wszystko jest kontrolowane z dokładnością dosłownie co do milimetra - opowiada Kulińska.
Najważniejszy podczas big liftu będzie balans. Liny podnoszące iglice w odpowiednich sekwencjach podnoszone muszą być idelanie równo z każdej strony, w przeciwnym razie mogłoby dojść do nieszczęścia.
Najgrubsze i najważniejsze są 72 liny przyczepione do wielkich stalowych słupów, które dzisiaj stanową najwyższy element stadionu.
Jeśli komputery zarejestrują nawet najmniejszą różnicę w naprężeniu lin, podnoszenie zostanie przerwane, a błąd skorygowany.
- Cały ten układ można sobie wyobrazić jako puszkę sardynek. Jeżeli naciskamy ją równomiernie, przeniesie nam dużą siłę, jeśli zrobimy to nieumiejętnie, to się zdeformuje, zniszczy- tłumaczy Leszek Miara, inspektor konstrukcji stalowej i dachu linowego.
Testowali w Norwegii
Ile może wytrzymać jeda taka lina? Podczas ekstremalnych testów w Norwegii udało się ją przerwać. Tam sprawdza się liny dla największych światowych okrętów, tam też trafiła lina ze Stadionu Narodowego. Jej próbka zerwała się dopiero pod obciążeniem znacznie przekraczającym dopuszczalne obciążenia dla konstrukcji dachu linowego stadionu w Warszawie. Wniosek? Jest bezpieczna.
Parę dni i gotowe
Potężne liny, na których oprze się membrana dachu, rozkładano na stadionie od kilku tygodni.
Big lift potrwa co najmniej 3 dni. - Kamery TVN Warszawa minuta po minucie zarejestrują ten proces - zapowiada Filip Chajzer.
par/roody/mz
Źródło zdjęcia głównego: | Ambasada RP w Bułgarii