19 razy w ciągu roku został zarejestrowany przez fotoradary w różnych punktach miasta rekordzista wśród warszawskich kierowców. Na razie nie poniósł konsekwencji łamania przepisów, bo straż miejska ma problem z jego namierzeniem. Najwyższa prędkość zarejestrowana przez kamery należała to motocyklisty, który pędził Puławską 228 km/h. Najszybsze auto było wolniejsze o 20 km/h.
- Rekordzista został złapany 19 razy. Sprawa jest w policji. Policja przekazała już wniosek do starosty o odebranie mu natychmiast [prawa jazdy – przyp. red.]. Niestety jest problem z namierzeniem obywatela, ponieważ nie ma stałego miejsca zamieszkania. Jest to w naszym kraju problem. Trzeba go złapać, żeby odebrać uprawnienia - powiedział Zbigniew Kąkol, zastępca naczelnika warszawskiej straży miejskiej.
Następny w tej przykrej statystyce jest kierowca auta: został sfotografowany przez radar 14 razy. – Miejmy nadzieję, że policja zadziała szybko, sprawnie i wyeliminujemy tego kierowcę z ulic Warszawy - podsumował Kąkol.
Było także dwóch kierowców przyłapanych 13-krotnie na wykroczeniach. Trzech łamało przepisy 12-krotnie, a 10 - 10-krotnie. Pięć razy fotoradary utrwaliły wykroczenia aż 249 kierowców.
208 km/h autem, 228 km/h motocyklem
Najszybszy kierowca samochodu zarejestrowany w 2013 roku przez fotoradary jechał z prędkością 208 km/h. To wykroczenia doszło w ciągu dnia na skrzyżowaniu Puławskiej z Kuropatwy. - Skierowaliśmy wniosek do sądu, ponieważ stwierdziliśmy, że wysokość grzywny, która wynosi 500 zł, jest zbyt niska dla tego kierującego. Zawnioskowaliśmy do sądu o ukaranie go maksymalną kwotą 5 tysięcy złotych. Decyzja należy do sądu – podsumował zastępca naczelnika warszawskiej straży.
Rekordzistą wśród motocyklistów był mężczyzna, który to samo skrzyżowanie przemknął z jeszcze wyższą prędkością - 228 km/h.
Fotoradary zarejestrowały też wielu motocyklistów z zacięciem akrobatycznym, jeżdżących na jednym kole lub podnoszących nogi nad głowę.
b//ec