21-latek nieprzytomny w pracy. Zawartość jego szafki trafi do laboratorium

W szafce mężczyzny znaleziono prawdopodobnie dopalacze
W szafce mężczyzny znaleziono prawdopodobnie dopalacze
Źródło: ksp

Dużo szczęścia miał 21-latek, którego w czwartek nieprzytomnego znalazła koleżanka z pracy. Dzięki pomocy ratowników udało się go uratować. 21-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Podejrzenia policjantów wzbudziła zawartość jego szafki oraz torebki, którą miał przy sobie.

O 21-latku, który prawdopodobnie zatruł się dopalaczami w czasie pracy, rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek poinformował TVN24 w czwartek wieczorem. W piątek policjanci przekazali więcej szczegółów na temat tej sprawy.

Jak podała Komenda Stołeczna Policji, w czwartek wieczorem policjanci z Błonia zostali zawiadomienia, że na terenie jednej z miejscowych firm znaleziono nieprzytomnego pracownika. Jak przekazał wczoraj Mrozek, mężczyznę znalazła koleżanka z pracy.

Fifka i cztery torebki z podejrzanymi substancjami

Do 21-latka wysłano pogotowie ratunkowe. Ratownicy znaleźli w jego ubraniu fifkę oraz torebkę z suszem roślinnym. Ponadto w szafce należącej do mężczyzny policjanci natrafili na kolejne podejrzane pakunki - opakowanie napisem Mocarz wraz z zawartością oraz dwie inne torebki z suszem roślinnym.

Dzięki szybkiej akcji ratowników mężczyzna odzyskał przytomność. Jego stan był jednak na tyle poważny, że został przewieziony do szpitala, gdzie nadal jest hospitalizowany.

Specjaliści zbadają teraz skład chemiczny znalezionych substancji, a śledczy będą ustalać, w jaki sposób trafiły one w ręce 21-latka.

Ponad 400 zatrutych na Śląsku

W poniedziałek w Komendzie Głównej Policji odbyła się narada minister spraw wewnętrznych z szefem policji nadinsp. Krzysztofem Gajewskim oraz komendantami wojewódzkimi policji oraz przedstawicielami sanepidu w sprawie walki z dopalaczami. To skutek zdarzeń, do których doszło w ostatnich dniach na Śląsku. Od czwartku do szpitali trafiło ponad 400 osób z podejrzeniami zatruć dopalaczem.

We wtorek o walce z dopalaczami rozmawiano także w stołecznym ratuszu.

W środę do szpitala przy Niekłańskiej trafiły dwie 15-latki, które przyznały się, że paliły nieznaną substancje. Lekarze wykluczyli, że była to marihuana.

Przed niebezpiecznymi używkami ostrzega w najnowszej kampanii policja:

Policja ostrzega: Dopalacze to też narkotyki!

PAP/jk

Czytaj także: