Jak poinformował Koniuszy, policjanci patrolujący rejon ulicy Idzikowskiego na warszawskim Mokotowie zauważyli trzech mężczyzn kręcących się przy zaparkowanych tam samochodach. - Ich podejrzane zachowanie dało mundurowym podstawy do legitymowania. W trakcie tej czynności skontaktowali się z operacyjnymi z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu, którzy przekazali, że cała trójka jest podejrzana o kradzieże, do których doszło w ostatnich dniach lipca tego roku przy ul. Łukowej, Ostrobramskiej i Sandomierskiej - wskazał.
W samochodzie szpikulce, strzykawka i pałka teleskopowa
Policjanci przeszukali audi, którym poruszali się mężczyźni. - Znaleźli szpikulce, strzykawkę z igłą, używaną prawdopodobnie do przebijania opon, pałkę teleskopową, kajdanki, gaz pieprzowy, kilka telefonów komórkowych oraz biżuterię - wymienił rzecznik. Dodał, że cała trójka trafiła do policyjnego aresztu. - Następnego dnia usłyszeli zarzuty dwóch kradzieży, jednego usiłowania uszkodzenia mienia poprzez celowe uszkodzenie opon. Na wniosek policjantów oraz prokurator, Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zastosował środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztowania wobec wszystkich zatrzymanych. Grozi im kara do pięciu lat więzienia - podsumował policjant.
Jak wskazał Koniuszy, to nie pierwsza sprawa, kiedy policjanci zatrzymują osoby specjalizujące się w kradzieżach na tak zwany "kolec".
Na czym polega metoda "na kolec?"
Rzecznik wytłumaczył też, że metoda polega na tym, że jeden z grupy obserwuje pokrzywdzonego, który parkuje samochód na parkingu przed marketem, drugi sprawca idzie za podejrzanym do sklepu i patrzy, co kupuje i czym płaci przy kasie. Mężczyźni informują się wzajemnie o swoich ustaleniach. Trzeci siedzi w samochodzie, którym razem przyjechali i obserwuje całą sytuację. Później zabiera dwóch kolegów i jadą za samochodem, w którym zostało uszkodzone koło. Chwilę wcześniej specjalnie zrobiony kolec podkłada ten, który był przy pojeździe pokrzywdzonego. - Kolec kładzie tak, żeby właściciel auta najechał na niego i przebił oponę. Kiedy pokrzywdzony odjeżdża i w drodze domyśla się, że prawdopodobnie schodzi mu powietrze, wysiada z auta i sprawdza, czy faktycznie ma przebite koło. Całą swoją uwagę skupia na usterce - wyjaśnił rzecznik.
Dodał, że w tym czasie podejrzani jadą za nim. Jeden z nich wysiada w pobliżu i idzie do samochodu pokrzywdzonego. - Korzystając z jego nieuwagi, zabiera mu torbę, która najczęściej leży na siedzeniu pasażera z przodu. W torbie z reguły jest portfel z dokumentami, pieniądze i karty bankomatowe - wskazał Koniuszy.
Informowaliśmy też o zatrzymaniach za za kradzieże na Pradze i Bemowie:
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP