Wjechał w grupę pieszych na przejściu, jedna osoba zmarła. Kierowca zatrzymany

Potrącenie na Marymonckiej
Potrącenie czterech osób na przejściu dla pieszych
Źródło: Mateusz Mżyk / tvnwarszawa.pl
Kierowca, który w poniedziałek na ulicy Marymonckiej na warszawskich Bielanach uderzył w cztery osoby na przejściu dla pieszych, przebywa w izbie zatrzymań. W szpitalu zmarła jedna z rannych kobiet.

- Z pierwszych ustaleń policjantów wynika, że doszło do potrącenia czterech osób, które znajdowały się na przejściu dla pieszych, przez kierującego toyotą. Do zdarzenia doszło na Marymonckiej w kierunku Łomianek. Poszkodowani to trzy kobiety i jeden mężczyzna, wszystkie te osoby trafiły do szpitala - powiedział nam w poniedziałek Bartłomiej Śniadała z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Dodał, że najpoważniejsze obrażenia odniosła 72-latka. Po godzinie 18 przekazał tragiczną aktualizację. - Kobieta zmarła w szpitalu - podał policjant.

Jak zaznaczał wcześniej Śniadała, kierowca to 47-letni obywatel Polski. - Był trzeźwy i miał uprawnienia do kierowania - poinformował.

Przejechał na czerwonym świetle

Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że kierowca prawdopodobnie przejechał na czerwonym świetle. - Z relacji świadków wynika, że kierujący wjechał na przejście na czerwonym świetle - powiedział reporterowi TVN24 Bartłomiej Śniadała. I dodał, że kierowcy zostanie pobrana krew na obecność środków odurzających i substancji psychotropowych.

W akcji ratowniczej na Marymonckiej brali udział również strażacy. "Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawiły się służby ratunkowe: cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej z JRG 2 i JRG 11, cztery zespoły ratownictwa medycznego, trzy patrole policji i przedstawiciele: Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa oraz Zarządu Transportu Miejskiego" - podała straż pożarna w mediach społecznościowych.

Ruch w miejscu wypadku był zablokowany. Policjanci kierowali kierowców na objazdy ulicami Przy Agorze i Kasprowicza. Okoliczności zdarzenia wyjaśniają funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego KSP.

Od kierowcy pobrano krew do badań

We wtorek prokurator Andrzej Piaseczny z Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że kierowca toyoty nie usłyszał jeszcze zarzutów. Aktualnie przebywa w policyjnej izbie zatrzymań.

- Od kierowcy pobrano krew do badań na zawartość środków odurzających. Wyniki będą w środę. Aby prawidłowo sformułować zarzut, musimy wiedzieć, czy kierowca zażywał przed zdarzeniem środki odurzające, a jeśli tak, to jakie - powiedział prokurator.

W wyniku zdarzenia, po przewiezieniu do szpitala, zmarła 72-letnia kobieta. - Trzy osoby odniosły obrażenia. Jedna odniosła obrażenia głowy, druga - kończyn dolnych i górnych oraz trzecia - kończyn dolnych. Te osoby zostały hospitalizowane - dodał prokurator Piaseczny.

Czytaj także: