Sobota była dniem gwałtownych burz na Florydzie. Przez miasto Ocala w hrabstwie Marion przeszło tornado. Uszkodzone są domy i inne budynki oraz samochody. Żywioł łamał drzewa.
Duże zniszczenia powstały w hrabstwie Marion wzdłuż drogi stanowej numer 200 biegnącej od środkowej do północno-wschodniej części Florydy. W rejonie miasta Ocala, oddalonym o ponad 120 kilometrów na północy zachód od Orlando w sobotę po godzinie 8 rano czasu lokalnego, jak potwierdziła Narodowa Służba Pogodowa (NWS), pojawiło się tornado.
Budynki zostały uszkodzone w dzielnicy El Dorado. Zerwany został dach kliniki weterynaryjnej. Ewakuowanych było 49 psów i kotów. Uszkodzeniu uległy samochody. Żywioł łamał drzewa.
Siłę tornada oceniono na EF1 w ulepszonej skali Fujity, z wiatrem o prędkości 177 kilometrów na godzinę. Średnica tornada miała 59 metrów.
"Myślałem, że umrę"
Jak opisywała jedna z kobiet, którą cytują lokalne media, zmywała naczynia po śniadaniu, kiedy nadeszła nagła zmiana pogody. Relacjonowała, że widziała na zewnątrz latające w powietrzu przedmioty i hałas przypominający przejazd pociągu towarowego.
- Myślałem, że umrę - mówił jeden z mieszkańców. Mężczyzna przebywał w swoim samochodzie na stacji benzynowej, gdy uderzył żywioł.
Według innej z mieszkanek dzielnicy El Dorado, jej ojciec modlił się rano w sypialni, a gdy wyszedł z pokoju, po chwili runął sufit.
Szef zarządzania kryzysowego na Florydzie, Kevin Guthrie, pokazał w mediach społecznościowych zdjęcia szkód wyrządzonych przez tornado. Służby nie informowały o rannych.
Źródło: fox35orlando.com, eu.ocala.com