"Konkurencja dla SpaceX" rozbiła się po starcie

Start rakiety Zhuque-3 od LandSpace
Start rakiety Falcon 9. Na pokładzie są polskie satelity
Źródło: SpaceX
Chińska firma LandSpace poniosła porażkę podczas pierwszego testu rakiety wielokrotnego użytku Zhuque-3. Żadna chińska spółka nie opracowała dotąd działającej orbitalnej rakiety wielokrotnego użytku. LandSpace liczy, że w przyszłości rzuci wyzwanie rakiecie Falcon 9 firmy SpaceX Elona Muska.

Chińska firma LandSpace przeprowadziła w środę pierwszy lot testowy rakiety Zhuque-3, nowej generacji obiektu wielokrotnego użytku. Pojazd sięgnął orbity, jednak kluczowa procedura odzyskiwania rakiety zakończyła się niepowodzeniem. Jak przekazała państwowa agencja Xinhua, człon rakiety nie zdołał wykonać kontrolowanego lądowania i rozbił się. Firma LandSpace obiecała zbadać przyczyny awarii i wprowadzić ulepszenia przed kolejnymi próbami.

Podczas procesu powrotu rakiety miało dojść do "nieprawidłowego zdarzenia spalania", które uniemożliwiło rakiecie wykonanie miękkiego lądowania na platformie. Firma poinformowała, że wykorzysta zebrane dane do dalszej optymalizacji systemu odzyskiwania. Żadna chińska firma nie opracowała jak dotąd w pełni działającej orbitalnej rakiety wielokrotnego użytku.

Modele rakiet LandSpace na wystawie w 2019 r.
Modele rakiet LandSpace na wystawie w 2019 r.
Źródło: fifg/Shutterstock

Konkurencja dla SpaceX

LandSpace liczy, że Zhuque-3 stanie się chińską odpowiedzią na rakietę Falcon 9 od SpaceX Elona Muska, przyspieszając rozwój krajowego sektora kosmicznego. Korzystanie z rakiet wielokrotnego użytku umożliwiłoby częstsze prowadzenie misji kosmicznych, a także zmniejszyłoby koszty startów, wspierając budowę dużych konstelacji satelitów konkurujących ze Starlinkiem. Firma podkreśla, że dopracowana wersja rakiety ma być zdolna do co najmniej 20 ponownych użyć. Będzie również mogła wynosić na orbitę do 18 ton ładunku

SpaceX zrewolucjonizował branżę około dekadę temu właśnie dzięki wynalezieniu rakiety Falcon 9. Umożliwiło to szybkie wdrażanie Starlinka i zapewniło firmie dominację na rynku. Odzyskiwanie boosterów wymaga niezwykle precyzyjnych manewrów: obrotu rakiety w przestrzeni, hamowania silnikami czy ponownego uruchomienia silników na zaledwie kilka sekund przed lądowaniem. Najdrobniejsze błędy w kącie wejścia czy czasie pracy silników mogą prowadzić do utraty kontroli lub całkowitego zniszczenia rakiety.

Czytaj także: