|

Mniej "maleńkich lustereczek", cieplejsza Ziemia. Co się dzieje w chmurach?

Ślady pozostawiane przez statki na oceanach i morzach
Ślady pozostawiane przez statki na oceanach i morzach
Źródło: NASA/GSFC/Jeff Schmaltz/MODIS Land Rapid Response Team
Czy ograniczając spalanie paliw kopalnych, możemy sprawiać, że temperatura na Ziemi rośnie? Tak. To jeden z paradoksów globalnego ocieplenia. Nasi rozmówcy wyjaśniają, dlaczego mniejsza emisja zanieczyszczeń do atmosfery sprawia, że chmury jaśnieją i odbijają mniej światła słonecznego. Tłumaczą też, dlaczego nie powinniśmy znów "smrodzić" bardziej, mimo że mogłoby się to wydawać logicznym posunięciem.Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Pozyskujemy coraz więcej energii z ekologicznych źródeł. To oczywiście dobrze, ponieważ spalanie paliw kopalnych ma wiele negatywnych skutków dla naszej planety oraz nas samych.
  • Ograniczenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery ma jednak pewną nieoczywistą konsekwencję dla temperatury na Ziemi. W chmurach znajduje się coraz mniej małych cząstek zwanych aerozolami. Przez dekady, odbijając dużą ilość promieniowania słonecznego, maskowały one prawdziwą skalę globalnego ocieplenia.
  • Podczas gdy emisja aerozoli przez człowieka z roku na rok spada, naukowcy szukają sposobów na sztuczne zwiększenie zdolności chmur do odbijania większej ilości światła słonecznego.
  • Więcej o zmianach klimatu dowiesz się na tvnmeteo.pl.

Większość z nas wie, że chmury to skupiska mikroskopijnych kropelek wody lub kryształków lodu unoszących się w atmosferze. Mniej osób zdaje sobie sprawę z tego, że do ich powstania konieczne są aerozole. Mogą nimi być na przykład stałe cząstki, zwykle o średnicy poniżej jednego mikrometra, które ułatwiają parze wodnej kondensację, czyli zamianę z postaci gazowej w ciecz. Z tego powodu nazywa się je także jądrami kondensacji. Bez nich chmury zwyczajnie nie mogłyby powstać.

Czytaj także: