Prehistoryczne jezioro pojawiło się na pustyni

Woda w zlewisku Badwater w Dolinie Śmierci
Dolina Śmierci w USA
Źródło: Archiwum Reutera
Jezioro Manly pojawiło się w amerykańskiej Dolinie Śmierci. Zbiornik, który przez większość czasu jest suchą pustynią, wypełnił się wodą na skutek rekordowych jesiennych opadów. Historia jeziora sięga poprzednich zlodowaceń.

Po rekordowych opadach deszczu w słynnym Parku Narodowym Doliny Śmierci zagościł niezwykły widok. W najniżej położonym punkcie Ameryki Północnej pojawiło się jezioro, które zniknęło tysiące lat temu. Na dnie zlewiska Badwater, 86 metrów poniżej poziomu morza mieni się woda - pozostałość po prastarym Jeziorze Manly.

Jezioro z epoki lodowcowej

Około 186 tysięcy lat temu obszar dzisiejszej Doliny Śmierci stanowił dno ogromnego zbiornika wodnego. Jezioro Manly miało wówczas do 200 metrów głębokości i ciągnęło się niemal na 160 kilometrów. Topniejące lodowce z gór Sierra Nevada zasilały pobliskie rzeki, które wpadały do rozległej kotliny. Dziś to miejsce przypomina spękaną, suchą pustynię, gdzie przez większość roku nie widać ani kropli. Woda pojawia się tylko po intensywnym deszczu i tylko na chwilę.

Jesień 2025 roku przyniosła jednak zupełnie inny obraz Doliny Śmierci. Według danych National Weather Service między wrześniem a listopadem spadło tam łącznie ponad 6 litrów na metr kwadratowy deszczu - więcej niż zazwyczaj w ciągu całego roku. Sam listopad ustanowił absolutny rekord - suma opadów wyniosła wówczas 4,3 l/mkw., przebijając wynik sprzed ponad wieku.

Woda w zlewisku Badwater w Dolinie Śmierci
Woda w zlewisku Badwater w Dolinie Śmierci
Źródło: NPS/S.Sanford

Woda zgromadziła się w zlewisku Badwater, tworząc płytkie, ale rozległe jezioro. To zjawisko nie jest trwałe - dolina nie ma odpływu, więc jedynym sposobem, w jaki woda może zniknąć, jest jej powolne odparowanie. Jak tłumaczył Andrew Heltzel z Xanterra Travel Collection, jezioro może utrzymać się przez kilka miesięcy, zanim słońce znów wysuszy cały obszar.

Obecność wody w Dolinie Śmierci tworzy niezwykły widok. Jej gładka powierzchnia odbija góry Amargosa i Panamint niczym lustro, a turyści mają rzadką okazję, by podziwiać krajobraz, które przez tysiąclecia był jedynie wspomnieniem w geologicznych zapisach.

Może wydarzyć się jeszcze jeden cud natury

Regularne, umiarkowane opady mogą przynieść jeszcze jeden cud natury - spektakularne superkwitnienie pustynnych kwiatów wiosną. Ostatni raz takie zjawisko miało miejsce w 2016 roku. Dzięki temu, że listopadowe deszcze wsiąkły w glebę, istnieje duża szansa, że w nadchodzących miesiącach pustynia zrobi się kolorowa.

Mimo szkód spowodowanych ulewami, większość popularnych atrakcji parku pozostaje otwarta dla odwiedzających. Służby apelowały jedynie o zachowanie ostrożności na nieutwardzonych drogach oraz ostrzegły, że w razie wystąpienia problemów na trasie pomoc z zewnątrz może nie nadejść.

Czytaj także: