"Od trzech dni na ulicy Sęczkowej stoi woda. Mieszkańcy mają problem, żeby dostać się do swoich domów" - zaalarmowała redakcję Kontaktu 24 mieszkanka warszawskiej dzielnicy Wawer. Rzecznik dzielnicy tłumaczy, że służby robią co mogą, by wodę wypompować.

Ocieplenie sprawiło, że w całym kraju zrobiło się jak w marcu albo listopadzie - szaro i bardzo mokro. Mogłoby się wydawać, że wszechobecny deszcz prawie doszczętnie spłukał dotychczasowe opady śniegu. Ze zdjęć zamieszczanych na Kontakcie Meteo wynika jednak, że w Polsce wciąż są białe miejsca.

Mimo trwającej od kilku dni odwilży w górach wciąż da się korzystać z zimy. Najlepsze warunki narciarskie panują w Beskidach i na Podhalu. Gorzej wypadają przy nich pozostałe regiony, ale wciąż w wielu miejscach pracują armatki śnieżne, dbające o komfort jazdy. Turyści muszą uważać na oblodzone szlaki i silny wiatr w szczytowych partiach gór, oraz śledzić komunikaty GOPR i TOPR o zagrożeniu lawinowym.

Groźne porywy wiatru nękają Dolny Śląsk i południe kraju. W rejonie Oleśnicy doprowadziły do śmierci mężczyzny przygniecionego przez drzewo. W innych miejscach wichura powoduje zniszczenia samochodów, a na jednaj z tras przewróciła przyczepę ciężarówki.

Utrzymują się wywołane przez odwilż i opady podwyższone stany wód w zachodniej Polsce. O przekroczeniu stanu alarmowego na Odrze poinformowały służby województwa zachodniopomorskiego. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podtrzymał wcześniejsze ostrzeżenia hydrologiczne dla woj. lubuskiego, dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego i łódzkiego.

Środa pokazała różne oblicza zimy. W niektórych miejscach było jeszcze bardzo śnieżnie, w innych biały puch zaczął topnieć i podtapiać okolicę.

- Dzisiejszy dzień był, jak na styczeń, bardzo ciepły - mówi synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek. W najcieplejszym momencie dnia słupki rtęci wędrowały nawet do 12 st. Celsjusza.

Wawel zamienił się w lodowisko. Niestety - zamiast jeździć po nim na łyżwach, trzeba uważać, by nie zrobić sobie krzywdy.

Odwilż zapukała do naszych drzwi. Nic jej nie powstrzyma. Już dziś temperatura maksymalna wyniesie 6-7 st. C na zachodzie. Po białej zimie ślad będzie zanikał, dlatego przedstawiamy zdjęcia Reporterów 24 z zasypanej Polski.

Żeby zapobiec podtopieniom, jakie mogą wystąpić na zachodzie kraju, na Odrze w województwie zachodniopomorskim zaczęły pracować lodołamacze. Dzięki nim lód powędruje do jeziora Dąbie, gdzie będzie mógł swobodnie stopnieć.

W strefie frontu, rozciągającego się obecnie od Mazur przez środkowe Mazowsze i Kielecczyznę po Małopolskę, występują opady śniegu o natężeniu umiarkowanym. Miejscami opady są dość silne. Dość intensywnie obecnie pada w Warszawie.

Bieszczadzkie niedźwiedzie nie chcą spać. A przynajmniej dotąd nie chciały. Pracownicy Nadleśnictwa Stuposiany natykali się w ostatnim czasie na ich ślady. Zdaniem specjalistów, to wina pogody.

Tak mroźno jeszcze w tym roku nie było. W nocy w Białymstoku przy gruncie temperatura spadła do -28 st. C. Zdaniem synoptyków, to nie koniec tęgich mrozów.

Rannego bielika odnaleziono na terenie leśnictwa Strzała (pow. ostródzki, woj. warmińsko-mazurskie). Ptak miał pokiereszowaną głowę i był tak słaby, że nie mógł latać. Teraz zwierzę dochodzi do siebie w jednym z ośrodków rehabilitacji zwierząt chronionych.

Kilka tysięcy odbiorców na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie wciąż nie ma prądu po awariach wywołanych przez poniedziałkowe i wtorkowe opady. Marznący deszcz doprowadzał do uszkodzeń linii energetycznych, zrywały je także połamane gałęzie. Lepsza sytuacja jest w Małopolsce - tam energetycy walczą już tylko z pojedynczymi, bieżącymi awariami.

W środę po południu bez prądu pozostawało w województwie małopolskim około 3,5 tysiąca odbiorców. Awarie spowodowały poniedziałkowe i wtorkowe opady. Deszcz zamarzał na liniach energetycznych doprowadzając do ich zerwania.

Polska stara się otrząsnąć ze śniegu, który przez ostatnie godziny sypał niemal w całym kraju. Najbardziej napadało na południu Polski, w pasie Karpat przybyło 10 cm śniegu.

Większość problemów, z jakimi zmagali się do południa pracownicy kolei, została już zażegnana. Pociągi w Małopolsce i na Podkarpaciu kursują, choć o poranku ich poruszanie się było niemożliwe z powodu oblodzenia sieci trakcyjnych.

W poniedziałek śnieg prószył niemal w całym kraju. Po godzinie 20 najbardziej intensywnie opady odnotowano w województwach: podlaskim, pomorskim, warmińsko-mazurskim oraz zachodniopomorskim. W nocy świeżego śniegu przybędzie w całej Polsce.

Kilkudziesięciu studentów i organizatorów wydarzeń kulturalnych w Białymstoku odśnieżało centrum miasta. Chcieli w ten sposób pomóc władzom miasta zaoszczędzić pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone na cele kulturalne.

Zimowa pogoda zdominowała sobotę. W centrum kraju coraz większe utrudnienia wywołuje padający od wielu godzin śnieg. Na wschodzie we znaki dały się niskie temperatury - rano mróz sięgał tam nawet -15 st. C.

Straż Leśna złapała kłusowników, którzy trzy tygodnie temu w Nadleśnictwie Olsztynek złapali we wnyk odyńca, a potem próbowali pozbawić go życia strzałem z kuszy. Sprawcy mogą usłyszeć dwa zarzuty: nielegalnego posiadania broni i kłusownictwa.

Solidną warstwę śniegu na 12 km tras zjazdowych mają do dyspozycji pierwsi narciarze pojawiający się na stokach Kasprowego Wierchu. Białego puchu ma jeszcze przybywać, a kolejną zachętą jest brak tłoku i kolejek do wyciągu. - Ci, którzy chcą wjechać na Kasprowy, nie muszą czekać - relacjonuje z Zakopanego reporterka TVN24.

W górnych partiach Bieszczad obowiązuje drugi, w pięciostopniowej, rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego - poinformował rano ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Hubert Marek.

Opady śniegu dały się we znaki w poniedziałkowy wieczór i w nocy. Padało niemal w całym kraju. Na nadmiar śniegu najbardziej narzekali kierowcy, który za utrudnienia tradycyjnie obwiniali drogowców.

Wystarczyły 24 godziny, żeby Polska zmieniła nam się diametralnie. Czarne drogi, smutne świerki i bezśnieżne stoki pokryła gruba warstwa śniegu. Zima w swoim tradycyjnym wydaniu powróciła akurat na początek ferii.

Zamieć szaleje na bieszczadzkich połoninach. Widzialność jest mocno ograniczona, łatwo zgubić orientację w terenie. Zamiast iść w góry, lepiej wybrać się na spacer po dolinach.

Pogoda spisała się znakomicie i na początek ferii nie poskąpiła śniegu. Na polskich stokach leży do metra świeżego białego puchu. Mróz sprawi, że będzie utrzymywać się przez bardzo długi czas. Mało tego - w następnych dniach śniegu przybędzie.

W Bieszczadach występuje niewielka inwersja powietrza. Wysoko w górach jest cieplej niż w dolinach. Warunki narciarskie są dobre, ale obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.

Błyskawice, grzmoty, silne deszcze i porywisty wiatr - takie zjawiska budziły nasz niepokój jeszcze pół roku temu. Wiosną i latem dała nam się we znaki niejedna burza. Spektakularne wyładowania z tego okresu przypomina w kilkuminutowym nagraniu jeden z internautów.