Mieszkańcom Ambae, niewielkiej wysepki należącej do Vanuatu, zagraża śmiertelnie groźny wulkan Manaro Voui. Ewakuowano już sześć spośród jedenastu tysięcy osób.
Mieszkańcy opuścili w sobotę wyspę Ambae na Vanuatu, gdy z czynnego wulkanu Manaro Voui zaczął wydobywać się gęsty dym i pojawiło się ryzyko, że wulkan ten wybuchnie.
Gorączkowa ewakuacja
Obywateli Vanuatu ewakuowano na pobliską wysepkę Espiritu Santo z pomocą samolotu linii Air Vanuatu. Działania ratunkowe są zakrojone na szeroką skalę: w ramach tej pojedynczej akcji ponad 6000 osób znalazło schronienie w schronach ratunkowych na wyspach Południowego Pacyfiku.
Australia wysłała statek, by wspomóc ten niewielki i wyspiarski kraj w chwili, gdy zagraża mu niebezpieczna erupcja. W sumie należy ewakuować 11 tysięcy mieszkańców zagrożonej wysepki.
Vanuatu jest wyspiarskim państewkiem złożonym z 80 wysp.
Błoto jak lawa
Od kilku dni obowiązują ostrzeżenia najwyższego, czwartego stopnia przed wybuchem wulkanu. Wulkanolog Christopher Firth przyznał, że tym, co czyni ewentualną erupcję jeszcze bardziej niebezpieczną, jest obecność okalających wulkan jezior kraterowych.
Podczas wybuchu jeziorka te przyczyniłyby się do spłynięcia ze stoku strug błota o śmiertelnie niebezpiecznej temperaturze.
Autor: sj/aw / Źródło: ENEX, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: ENEX