Zimni ogrodnicy się pospieszyli. Zazwyczaj ochłodzenie przypada na 12-14 maja w imieniny Pankracego, Serwacego i Bonifacego. O tym, kiedy skończy się ten nieprzyjemny czas, opowiadał synoptyk TVN Meteo Wojciech Raczyński.
- Teraz mamy wczesnych ogrodników, bo napływa do nas mroźne powietrze znad Skandynawii - opowiadał na antenie TVN24 synoptyk TVN Meteo Wojciech Raczyński. Taka sytuacja wzięła się stąd, że nad Rosją jest niż, który kieruje do nas właśnie zimno znad Skandynawii.
- Jest nadzieja. Za dwa dni przyjdzie ocieplenie - pocieszył synoptyk.
Ciepło powoli przychodzi znad Atlantyku
To ciepło zapewni nam niż rozwinięty nad Atlantykiem, który będzie się powoli przesuwał na wschód. Ten bardzo rozległy układ, rozciągający się na obszarze od trzech do czterech tysięcy kilometrów, "pompuje" ciepłe powietrze. Kiedy dotrze nad zachodnią Europę, do Polski napłynie ciepłe powietrze. Raczyński przewiduje, że stanie się to w czwartek. Czeka nas więc zimna noc, z temperatura rzędu minus trzech stopni, i dwa zimne dni - wtorek i środa.
Co nas czeka
W środę temperatura wyniesie od 9 do 11 stopni, w czwartek już dojdzie do 16-18 stopni. W piątek, sobotę i niedzielę przekroczy 20 stopni. Paradoksalnie Pankracy, Serwacy i Bonifacy, a także zimna Zośka okażą się ciepli. Raczyński przestrzega przed burzami. Mogą być gwałtowne ze względu na różnicę temperatur pomiędzy południową i północną częścią kraju. Synoptyk przewiduje, że od czwartku przez dwa tygodnie pogoda w Polsce będzie naprawdę wiosenna. W Warszawie ma być około 17-18 stopni.
Autor: rp/map / Źródło: TVN Meteo