Niedawno narzekaliśmy na upały. Nie minęły jeszcze dwa dni ochłodzenia i znów narzekamy, tym razem na deszcz. Do takiej pogody lepiej się przyzwyczaić. Tak jest co roku i to od dekad. Cóż taka specyfika lipca.
Na zdjęciach udostępnionych przez Narodowe Archiwum Cyfrowe oglądamy zmoczonych warszawiaków, którym deszczowe lato 1968 r. dało się we znaki. Woda po kostki, przejść się nie da, no chyba, że w kaloszach lub boso. W dłoniach parasole, na głowach peleryny - nieodzowne atrybuty polskiego lata dawniej i dziś.
Nic na to nie poradzimy lipiec to najbardziej deszczowy miesiąc roku. W tegorocznym opady przybierają na sile dopiero od czwartku, ale na razie nic nie wróży ich końca. Co prawda przejaśnienia i rozpogodzenia występują, lokalnie i okresowo, alena piątek i kolejne dni synoptycy zapowiadają sporą porcję wilgoci od rana do wieczora.
Weekend pod parasolem
Przed nami weekend, jeśli wybieracie się na krótki odpoczynek i chcecie zastać dobrą pogodę, niekoniecznie kierujcie się nad morze i na Mazury! Tam synoptycy zapowiadają przelotne opady deszczu i możliwe burze. Na dodatek słupki rtęci nie sięgną nawet 20 st. C. Lepiej wybrać się w góry -na południu kraju ma być bowiem najcieplej. Podkarpacie w sobotę i niedzielę zanotuje temperaturę na poziomie 26 st. C.
Autor: mm/rs / Źródło: tvnmeteo.pl, Narodowe Archiwum Cyfrowe