- Praca, jaką roboty na Marsie wykonywałyby przez pół roku, człowiekowi zajęłaby 10 minut - stwierdziła była amerykańska kosmonautka Marsha Ivins, która we wtorek gościła w Warszawie. Była członkini NASA mówiła też o swoim życiu w Kosmosie i związanych z nim problemach - np. z jedzeniem tortilli.
- Praca, jaką roboty na Marsie wykonywałyby przez pół roku, człowiekowi zajęłaby 10 minut. Nim jednak wyruszymy na Marsa, przydadzą się nam ćwiczenia na Księżycu - przyznała we wtorek w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej w Warszawie Marsha Ivins, astronautka NASA.
Woda z dwutlenku węgla
Zanim jednak przejdziemy od słów do czynów, przed nami wiele kwestii, z którymi musimy się uporać. Kłopot mogłoby stanowić na przykład zapewnienie załodze misji na Marsa zapasów wody i paliwa na co najmniej trzy lata - tyle bowiem musiałaby trwać taka kosmiczna eskapada.
Zdaniem astronautki, warto rozważyć kwestię zaopatrywania się w nie już na Czerwonej Planecie. Żeby pozyskać wodę, możnaby wykorzystać obecny w atmosferze planety dwutlenek węgla. Paliwo z kolei mogłoby powstawać z powszechnego w Kosmosie metanu.
Wyzwaniem jest także kwestia promieniowania kosmicznego, na którego działanie narażona byłaby załoga. Żeby zabezpieczyć ludzi przed skutkami długotrwałego działania takich promieni, należy opracować nowe systemy ochrony. Zdaniem Ivins, osłonę zapewnić mogłaby np. woda. Już teraz astronauci - kiedy zbliżają się burze słoneczne i grozi im silniejsze promieniowanie - chowają się pomiędzy dużymi pojemnikami z wodą zatrzymującą szkodliwe fale. INŻYNIEROWIE NASA JUŻ MYŚLĄ NAD TYM, JAK WYKORZYSTYWAĆ W TYM CELU WODĘ W PRZESTRZENI KOSMICZNEJ
"Tortillę mocuje sie do stołu"
Ivins mówiła nie tylko o kwestiach związanych z misją na Marsa, lecz także opowiadała o swoich doświadczeniach podczas pobytu w Kosmosie.
- Do braku grawitacji nie można się wcześniej przygotować. Nikt nie może cię nauczyć, jakie to uczucie, kiedy wszystko dookoła po prostu odpływa - przyznała. - Trudne jest tam na przykład jedzenie. Tortillę, która się raczej nie kruszy, nieraz trzeba przymocowywać spinaczem do stołu, żeby nie odleciała, a kawałki mięsa trzymają się jej tylko dzięki napięciu powierzchniowemu musztardy i keczupu - dodała.
Napoje w kulkach
Inaczej wygląda też picie. - Płyny w nieważkości przybierają postać kulek, które można wkładać sobie do ust nawet pałeczkami. Myć trzeba się natomiast w nieważkich wodnych bańkach - opowiadała.
- Jeśli chodzi z kolei o oddawanie moczu, to jest on odsysany specjalnymi rurkami i trafia do pojemników, gdzie odzyskuje się z niego wodę. Astronauci mówią, że jest to robienie kawy jutrzejszej z kawy dzisiejszej - śmiała się Ivins.
Liczne eksperymenty
Astronauci wykonują podczas lotu wiele eksperymentów, np. fizycznych czy też eksperymentów na roślinach.
- Ale sami też jesteśmy eksperymentem. Jesteśmy z tego dumni - zaznaczyła i wyjaśniła, że na astronautach sprawdzane jest działanie braku grawitacji i wpływ promieniowania kosmicznego. Stan ich zdrowia jest szczegółowo badany w trakcie misji. Bada się również długofalowy efekt misji kosmicznej na zdrowie kosmonautów.
Pilot statków kosmicznych
Marsha S. Ivins to amerykańska astronautka i pilot statków kosmicznych. Brała udział w pięciu misjach wahadłowców kosmicznych. Pierwszy lot odbyła w 1990 roku, a ostatni - 11 lat później. W przestrzeni kosmicznej spędziła ponad 1,3 tys. godzin. Pracę w NASA zakończyła w grudniu 2010 r. Astronautka gości w Polsce na zaproszenie ambasady Stanów Zjednoczonych i Konsulatu Generalnego USA w Krakowie.
Autor: map/rs / Źródło: PAP