Kobieta spacerując z dwoma psami po parku w czeskiej Pradze nagle zauważyła, że jednego ze zwierząt zabrakło przy jej boku. Wołanie nie przynosiło jednak rezultatu, dlatego przerażona zadzwoniła do straży miejskiej.
Właścicielka psa relacjonowała, że ten zniknął pod brzegiem pobliskiej rzeki. Okazało się, że była tam dziura, w którą prawdopodobnie zdołało wejść zwierzę.
Po przybyciu na miejsce, strażnicy, przypuszczając, że pies wszedł w głąb otworu, zdecydowali wykopać dół. Gdy zamiast ziemi, widać było już tylko wodę, nagle słyszalny zaczął być też skowyt psa.
Po chwili cały i zdrowy wyszedł na powierzchnię.
Dwugodzinna akcja
Po wydobyciu zwierzęcia szczęśliwa była nie tylko kobieta, ale i jej drugi pupil.
Cała akcja ratunkowa trwała około dwóch godzin.
Autor: ps / Źródło: ENEX