W ciągu najbliższych kilku nocy będzie naprawdę mroźno, a to dla kierowców oznacza tylko jedno - zima zbliża się wielkimi krokami, czas przygotować samochód tak, żeby jak najlepiej nam podczas niej służył.
- W ciągu najbliższego tygodnia słupki rtęci spadną poniżej zera w całym kraju, ale najzimniej będzie na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. W nocy z niedzieli na poniedziałek w okolicach Rzeszowa spodziewamy się nawet -8 st. Celsjusza - mówi Artur Chrzanowski, synoptyk TVN Meteo.
Taka pogoda oznacza, że kierowcom będzie szczególnie trudno. Dlatego podpowiadamy, jak najlepiej radzić sobie z autem, kiedy temperatura będzie utrzymywać się na minusie.
Najlepszy odmrażacz w płynie
Kiedy nadejdą przymrozki kierowcy, którzy nie zostawiają swoich aut w garażu, muszą poświęcić dodatkowy czas przed wyruszeniem w drogę na przygotowanie szyb do jazdy. Szron, śnieg lub lód można usunąć mechanicznie skrobaczką.
Czasem z braku odpowiedniego narzędzia kierowcy sięgają po przypadkowy przedmiot (np. plastikową kartę). Takie mechaniczne odszranianie może jednak skończyć się zarysowaniami.
O wiele bezpieczniej będzie skorzystać z płynnych odmrażaczy. Usuną one lód lepiej niż zimowe płyny do spryskiwaczy, ponadto nie uszkodzą żadnego innego elementu naszego samochodu. Po tym, jak spryskamy płynem szybę, powinniśmy chwilę odczekać i włączyć wycieraczki. Po lodzie nie zostanie żaden ślad. Jeśli warstwa jest gruba, można posiłkować się skrobaczką.
Pamiętajmy, żeby nie włączać wycieraczek, zanim lód nie odtaje - bardzo łatwo je uszkodzić.
Zmień opony na zimowe
Wymiana opon z letnich na zimowe powinna się odbywać, kiedy temperatura powietrza spadnie poniżej 7 st. Celsjusza. Taki spadek temperatury występuje zazwyczaj w listopadzie, dlatego to w tym miesiącu najlepiej udać się do warsztatu.
Czym się różnią opony zimowe od letnich? Są bardziej elastyczne, dzięki czemu lepiej dostosowują się do pokrytego śniegiem podłoża. Są też ponacinane w rowki, które zwiększają przyczepność do podłoża. Powinniśmy z nich korzystać aż do końca marca.
Jak uniknąć skrobania szyby?
Na pewno wielu z was marzy o tym, żeby na samochodowych szybach po prostu nie było ani śladu mrozu. Dobrym, choć dość drogim sposobem na uniknięcie zeskrobywania lodu, jest zainstalowanie w samochodzie tzw. ogrzewania postojowego.
- To naprawdę przydatna rzecz. Osobny, niewielki silnik, pobierający niewielkie ilości paliwa z komory, działa bez konieczności podłączania go do głównego silnika. Posiada samoregulujące się nawiewy, dzięki którym wnętrze samochodu się nagrzewa. To wyklucza powstawanie szronu na szybach - mówi Michał Murawiński z TVN Turbo.
- Lepiej zainwestować w droższy system. Te tańsze mają tendencję do wydzielania z siebie zapachu spalin - dodaje Murawiński. Dodatkową zaletą ogrzewania postojowego jest fakt, że można je zdalnie uruchomić kilkadziesiąt minut przed planowanym wyruszeniem w drogę.
Tanie, ale nie dla każdego
Najtańszym i najłatwiejszym sposobem na ocieplenie (dostępne są zestawy niemal dla wszystkich modeli samochodów), jest użycie ogrzewania elektrycznego. Podwyższy temperaturę płynu chłodzącego bez konieczności włączania silnika. Dzięki niemu nawet w największy mróz silnik da się łatwo rozruszać.
- Niestety jest to jednak rozwiązanie wyłącznie dla posiadaczy domów bądź działek. Potrzebna jest stała dostawa prądu o napięciu 220 V - mówi Murawiński. - Poza tym bałbym się, że kabel zostanie uszkodzony i dostanie się do niego woda. W takich warunkach łatwo o niebezpieczne spięcie - dodaje.
Autor: map/ms / Źródło: TVN Meteo