Zgłoszenie, jakie trafiło do policji kilka dni temu, było prawdziwe: obok gniazda leżał wycieńczony młody bocian. Miejscowi twierdzili, że wypadł z gniazda dwa dni wcześniej.
- Mieszkańcy odgrodzili bociana płotkiem, żeby inne zwierzęta nie zrobiły mu krzywdy, i przynosili mu jedzenie. Ich działania jednak nie przynosiły pożądanego efektu - relacjonują ostródzcy policjanci.
Udzielono mu fachowej pomocy
Konieczna okazała się więc pomoc fachowca. Policjanci skontaktowali się z leśniczym Lechem Serwotką z Nadleśnictwa Olsztynek. Nadleśnictwo od kilkunastu lat prowadzi w Napromku koło Lubawy ośrodek rehabilitacyjny dla dzikich zwierząt.
- Udzieliłem policjantowi instrukcji, w jaki sposób ma bezpiecznie dostarczyć bociana do naszego ośrodka - opowiada leśniczy Serwotka. Dzielnicowy włożył boćka do kartonu i radiowozem przywiózł go do "leśnego szpitala" w Napromku.
- Bociek powoli wraca do zdrowia - zapewnia leśniczy.
Autor: map/mj / Źródło: Lasy Państwowe