Zbudowano go za 300 tys. euro. Cały jest ze śniegu i ma upamiętniać inny, postawiony w wiosce ponad 100 lat temu. Mowa o lodowym kościele w niemieckim Mitterfirmiansreut, który stał się ciekawą atrakcją dla turystów.
Grudniowa śnieżyca w 1910 r. całkowicie odcięła od świata niemieckie miasteczko. Kilkumetrowe zaspy uniemożliwiły mieszkańcom wzięcie udziału w bożonarodzeniowej mszy w sąsiednim Mauth.
Na pamiątkę i dla turystów
Lokalna społeczność zdecydowała wtedy, że wybuduje swój własny kościół. Na surowiec wybrano ten, który był najbardziej dostępny. Zbudowano więc kościół ze śniegu. Potem zastąpiono go murowanym.
W ubiegłym roku postanowiono jednak uczcić srogą zimę z przełomu lat 1910/1911 i postawić nową, lodową budowlę.
Dziś kościół działa jako atrakcja turystyczna, bo kościelni hierarchowie odmówili konsekrowania budowli.
Kosciół ma 26 metrów długości, 16 metrów szerokości i wieńczy go 18 metrowa wieża. Może pomieścić 200 wiernych. Odprawiane w nim będą msze święte i wszystkie sakramenty.
Całkowity koszt budowy wyniósł 300 tys. euro.
Autor: ls/ms / Źródło: PAP/EPA,tvnmeteo.pl