Chmury burzowe w Polsce osiągają swoje maksymalne wysokości w lipcu i sierpniu. Potrafią rozwinąć się do nawet 15 km. Zdarza się rzadko, że przy napływie bardzo gorącego zwrotnikowego powietrza o cechach morskich, przy tzw. głębokiej konwekcji (silnych prądach wstępujących), chmury te osiągają nawet 16 km wysokości. W strefie równikowej Cb dochodzą do 17-18 km wysokości. W Polsce tak wysoko rozwinięte chmury burzowe się nie zdarzają.
Temperaturę wierzchołków chmury burzowej odczytuje się z diagramów aerologicznych. Dochodzi ona do -15 st., - 20 st. W silnych burzach, które miały miejsce w Polsce w czwartek i w nocy na piątek chmury osiągały do 13-15 km wysokości. Temperatura ich wierzchołków sięgała do -20 st. To te chmury przyniosły najsilniejsze wyładowania, ulewy i grad oraz silny wiatr i trąby powietrzne. Porywy wiatru, które niszczyły całe wsie w łódzkim, przekraczały 100 km/godz. Tak silne uderzenia wiatru występują w przedniej części chmury i związane są z prądami zstępującymi w chmurze. Nad zbiornikami wodnymi silne uderzenie w taflę wody wyrzuca miliony jej kropel w powietrze tworząc biała zasłonę tzw. biały szkwał.
Występujące w chmurze silne prądy wznoszące decydują o jej rozwoju pionowym. Im mocniej nagrzane powietrze tym silniejsze jego wznoszenie się. W gigantycznych cumulonimbusach prędkość prądu wznoszącego osiąga nawet 35-45 m/s. Wraz z powietrzem unoszą się też krople wody i lodu, które zamarzają, tworząc gradziny. Im potężniejszy Cb tym większe kule lodowe, powstające w rdzeniu chmury.
Według klimatologów częstość występowania gigantycznych chmur Cumulonimbus i towarzyszących im niebezpiecznych zjawisk w ostatnim półwieczu w Polsce wzrosła. Ma to ponoć związek ze zmianami klimatu. Trzeba jednak pamiętać, że przybywa wciąż osiedli ludzkich narażonych na takie niszczące zjawiska. Lepszy jest też przepływ informacji.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo