Jak przeżyć w ekstremalnych warunkach? Na Turbaczu odbywa się czwarta edycja WinterCamp, czyli zimowego biwaku w górach. Prawie 70 uczestników uczy się jak przetrwać w śniegu i mrozie pod namiotem. Na miejscu była reporterka TVN24, Małgorzata Kukuła.
Co zrobić gdy zimą w górach zastanie nas noc? To już doskonale wiedzą uczestnicy IV WinterCamp. Za nimi pierwsze tego typu wyzwanie.
- Szukamy osłoniętego miejsca, które zapewni nam ochronę przed wiatrem. To mogą być niskie drzewa, sosenki, jakaś niecka za zboczem. Nie rozbijamy się na grzbiecie zbocza, ani na otwartej przestrzeni bo tam mocno wieje i sypie śnieg. Musimy mieć matę do spania i ciepły gruby śpiwór zimowy, najlepiej zimowy - mówią rozbijając swój pierwszy zimowy, nocny obóz na Turbaczu.
Jak Eskimosi w igloo
A są też tacy, którzy żeby przetrwać kopią sobie jamy w których spędzają noc. Nie mają namiotów, wystarczy im sam śnieg.
- Najpierw usypuje się górę śniegu. Potem formuje jamę o ścianach 30 cm. W środku utrzymuje się temperatura w okolicach 0 st. C. Jest cieplej niż w namiotach - mówią konstruktorzy śnieżnej jamy.
Najlepsza kolacja na świecie
Bez ciepłego posiłku nie da się przeżyć. Uczestnicy WinterCamp-u musieli nauczyć się sztuki gotowania w ekstremalnych warunkach pogodowych. Jak im idzie? Dziewczyny wydają się nie mieć z tym najmniejszego kłopotu. Twierdzą, że taka ciepła kolacja na szczycie góry jest lepsza niż jakikolwiek posiłek w najdroższej restauracji:
Autor: mm//tka / Źródło: TVN 24