Brytyjscy hodowcy kur mogą wreszcie wyjeżdżać na wakacje bez wyrzutów sumienia. Kurzy hotel w Cowden zapewni zwierzętom specjalne traktowanie, obejmujące nawet spacery po wsi. Jego właścicielka uważa, że receptą na sukces jest indywidualne podejście, jakie zapewnia swoim gościom.
W Wielkiej Brytanii coraz większą popularnością cieszy się hodowla kur. Oprócz wielu plusów, rodzi ona spore problemy, kiedy właściciele drobiu chcą wyjechać na wakacje. Ich rozwiązanie proponuje specjalny kurzy hotel w hrabstwie Kent na południowym wschodzie kraju.
Z brytyjskim humorem w tle
Już sama nazwa tego miejsca mówi co nieco o właścicielce - Fowlty Towers to aluzyjna gra słów (od ang. "fowl" - "drób"), nawiązująca do popularnego sitcomu "Fawlty Towers" ("Hotel Zacisze"), stworzonego dla BBC przez Johna Cleese'a z grupy Monty Pythona. Julie Smith zapewnia, że pozostawione w jej rękach kury spotkają się z indywidualną obsługą i dopilnuje, by były zadowolone.
Firma rozwinęła się jako odpowiedż na rzeczywiste potrzeby lokalnej społeczności. - Wiele osób zastanawiało się, co zrobią z kurami, kiedy wyjadą na wakacje. Zaczęłam się nimi opiekować w ramach przysługi. Wtedy pomyślałam, że to mógłby być biznes. Skończyło się na tym, że wiele osób dzwoni i pyta, czy mogę się opiekować ich kurami, kiedy będą na wakacjach - opowiada o początkach swej działalności Julie Smith.
Bez kogutów
Właścicielka hotelu sama ma 13 kur. Uważa, że te ptaki świetne nadają się na zwierzęta domowe i mają indywidualne charaktery.
"Goście" Fowlty Towers są traktowani jak jej własne podopieczne - rozpieszczani i codziennie karmieni świeżymi warzywami. Ponieważ dla bezpieczeństwa na noc kury są zamykane w zagrodach, Julie co rano wstaje razem o świcie, żeby się nimi zająć. - Myślę, że przynoszą je do mnie, bo zapewniam im uwagę, traktuję je jak domowych pupili - zaznacza Smith.
Kury są trzymane w kojcach z trzymetrowymi wybiegami, oprócz tego mają do dyspozycji zabezpieczony przed lisami ogród. Julie pilnuje oczywiście, żeby drób różnych właścicieli się nie zmieszał, a dla zachowania harmonii pod opiekę przyjmuje tylko kury, bez kogutów. Jaja są zbierane i przechowywane do powrotu właścicieli.
Dba o dietę, zabiegi, rozrywki
Julie przestrzega również specjalnych dietetycznych wymogów zaleconych dla podopiecznych. Można jej również zlecić przeprowadzenie cyklicznych zabiegów takich jak odrobaczanie, jeśli przypadną na czas pobytu drobiu w Fowlty Towers. Do tych klientów, którzy nie mogą osobiście przywieźć kur, właścicielka hotelu jeździ sama, może też odstawić je do domu po skończonym pobycie.
Jako nieco ekscentryczna miłośniczka drobiu, swoim własnym pierzastym pupilkom Julie zapewnia nawet takie atrakcje, jak przejażdżki po Camden w specjalnym wózku przystosowanym dla dwóch kur. Oferuje je również swoim "gościom" - jeśli tylko ich właściciele uznają, że taka rozrywka może im się spodobać.
Autor: js/ŁUD / Źródło: Reuters TV