Wystarczyła doba ulewnego deszczu, by ojczyzna flamenco - Andaluzja, stanęła w wodzie. W domach jest jej po kolana. Zalane są drogi lokalne i krajowe.
Deszcz rozpadał się w sobotę po południu. Obliczono, że w ciągu doby spadło nawet 100 l m/kw. deszczówki. Najbardziej zalana została prowincja Jaén na północy regionu.
Chaos na drogach
Garaże, domy i biura stanęły w wodzie. Zostały zalane także niektóre odcinki dróg lokalnych i krajowych, m.in. A-4 łącząca Andaluzję z Madrytem. Ruch drogowy skierowano na inne trasy, co spowodowało gigantyczne korki, bo w niedzielę Hiszpanie podobnie jak my wracali z długiego świątecznego weekendu.
Autor: mm/mj / Źródło: ENEX, elpais.es