Co za dzień. Za oknem szaro-buro. Rano padał taki listopadowy deszcz. Taksówkarz, wiozący mnie bladym świtem do pociągu, spytał: "Czy to już koniec lata?". W radiu Irena Santor smutno zaśpiewała "patrzę w oczy jesieni, nad morzem stada chmur…".
Filiżanka kawy nie pomogła na ból głowy, dalej mnie boli. Po głowie chodzą mi słowa piosenki "Już nie ma dzikich plaż".
W reżyserce TVN Meteo kamery z nadmorskimi widokami nie pozostawiają złudzeń. Niechorze zasnute niskimi Stratusami, pusta plaża, mokre molo.
"Puste plaże Juraty, zasnęły kosze już,
tylko facet zawiany podpiera nosem słup,
szarą płachtę gazety unosi w górę wiatr..."
W niedzielę i poniedziałek na mapach z prognozą też jakoś tak smętnie.
"Serce gryzie nostalgia, a duszę ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi…"
Ciepły i przytulny wrzesień?
Mam nadzieję, że nad morzem będzie jeszcze ciepło i przytulnie, we wrześniu, gdy rozbuduje się wyż nad Rosją lub Morzem Czarnym i przyciągnie nad Bałtyk powietrze z południa.
Rozjadą się tabuny turystów, ucichną restauracje i kafejki. Słońcu starczy jeszcze sił, by ogrzać nadmorski piasek. Wieczorem wystarczy otulić się kocem i cała plaża jest nasza.
Nadmorskie hotele i pensjonaty bywają o tej porze roku urocze. Kuszą obietnicą spokoju, filiżanką dobrej kawy i nadzieją na poczytanie "Opowieści chłodnego morza" gdańskiego pisarza Pawła Huelle.
Zrobię sobie jeszcze jedną kawę.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo