Przedstawiciele Czerwonego Krzyża zaapelowali na arenie międzynarodowej o udzielenie pomocy finansowej setkom tysięcy Filipińczyków, którzy wciąż zmagają ze skutkami przejścia tajfunów Nesat i Nalgae. By naprawić zniszczenia i wspomóc mieszkańców, potrzeba prawie 4 mln dolarów.
Nesat i Nalgae najmocniej uderzyły w prowincję Bulacan. Jeszcze we wtorek 300 należących do niej miast znajdowało się pod wodą.
W mieście Calumpit podtopienia uniemożliwiały poruszanie się po drogach, wzdłuż których Czerwony Krzyż rozstawił namioty medyczne. Kilka grup ratunkowych udzielało w nich Filipińczykom pierwszej pomocy.
Liczba ofiar rośnie
Tajfuny Nesat i Nalgae uderzyły w Filipiny na przełomie września i października. Oba przeszły tą samą trasą, a więc przez północno-wschodnią część Luzonu, największej filipińskiej wyspy. Były kolejno 16. i 17. cyklonami, które w tym roku nawiedziły Filipiny.
Według ostatniego bilansu, żywioły pochłonęły jak dotąd 76 ofiar. Kilkudziesiąt osób uznaje się za zaginione, a setki tysięcy zostało ewakuowanych.
Po przejściu nad Filipinami, zarówno Nesat, jak i Nalgae przeniosły się nad południe Chin, utrudniając życie blisko 4 milionom mieszkańców prowincji Hainan.
Autor: map/ms / Źródło: Reuters TV, PAP