Zaledwie pięć metrów przed szybą samochodu widzieli kierowcy podczas zamieci, która w niedzielę nawiedziła północno-zachodnie Chiny. Gęsto padający śnieg i silny wiatr unieruchomiły na drogach ponad 200 samochodów. W pojazdach wysiadało ogrzewanie, a kierowcy i pasażerowie potrzebowali pomocy ratowników.
Burze śnieżne przeszły w niedzielę wieczorem przez powiat Emin w prefekturze Tacheng należącej do regionu autonomicznego Sinciang na północnym zachodzie Chin.
Fala opadów śniegu uderzyła ok. godz. 18.00, paraliżując ruch drogowy w powiecie Emin. Gęsto padający śnieg skrócił widzialność do zaledwie pięciu metrów.
Auta stanęły
W czasie największego nasilenia opadów na drogach utknęło ponad 200 pojazdów. Kierowcy i pasażerowie porzucali je po tym, jak systemy ogrzewania psuły się i nie dawały rady pracować.
Służby prefektury Tacheng przeprowadziły specjalną akcję kryzysową, żeby udrożnić trasy i umożliwić kierowcom jazdę. Po sześciu godzinach wszystkie pojazdy oraz kierowców i pasażerów przetransportowano w bezpieczne miejsca. Mimo trudnych warunków nikt nie został ranny.
Autor: js/ŁUD / Źródło: Reuters TV