Lekarze ze Szczecina przyszyli rękę 16-letniemu Jankowi, którą obcięła mu maszyna w przydomowym warsztacie. To unikatowa operacja. Chłopiec wychodzi ze szpitala z nadzieją, że ręka będzie w pełni sprawna.
Janek Domański, który mieszka z rodziną pod Bydgoszczą, pracował z kolegą w warsztacie swojego ojca, 16-latek od dziecka uwielbia majsterkować.
Zdarzył się makabryczny wypadek. – Potknąłem się przy maszynie. Jak chciałem się zaprzeć, żeby się nie wywrócić, to ręka poślizgnęła się po blacie i wpadła pod nóż – opowiada Janek. Ostrze, jak gilotyna, ucięło rękę chłopca tuż nad nadgarstkiem.
Wyścig z czasem
Do wypadku doszło około godz. 14. Janek najpierw trafił do szpitala w Bydgoszczy. Tam zabezpieczono ranę i uciętą dłoń. Poinformowano także szczeciński Szpital Kliniczny Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, który posiada najlepsze w województwie zaplecze do przeprowadzenia operacji przyszycia ręki oraz zorganizowano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Helikopter wylądował u nas dopiero około 18. Z punktu widzenia całkowitej amputacji to bardzo długi czas – mówi Kaja Giżewska-Kacprzak, chirurg z Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Onkologicznej szczecińskiego szpitala. Chłopiec od razu trafił na stół operacyjny.
- To był niezwykle rzadki typ urazu. Urazy amputacji kończyny górnej zdarzają się bardzo rzadko u dzieci - zaznacza Ireneusz Adam Walaszek, chirurg z tej samej kliniki. Zdaniem Giżewskiej-Kacprzak ten przypadek był bardzo wyjątkowy także ze względu na długi czas od zaistnienia wypadku do przywrócenia krążenia w uciętej ręce. Rokowania były bardzo złe.
Giżewska-Kacprzak i Walaszek byli trzonem zespołu, który podjął się operacji. Operacji wyjątkowej na skalę światową.
Pacjent "modelowy"
Rękę zszywano siedem godzin. Jak podkreślają lekarze, najbardziej krytycznym momentem było połączenie naczyń krwionośnych, by przywrócić krążenie i zatrzymać proces obumierania komórek w dłoni.
- To jest praktycznie cud, że Janek tę rękę ma i jest czucie, i że ta ręka żyje. Jesteśmy bardzo wdzięczni lekarzom – cieszy się Małgorzata Domańska. 16-latek może także delikatnie ruszać palcami. Czeka go długa rehabilitacja, możliwe są kolejne zabiegi, które pomogą przywrócić dłoni stan jak najbardziej zbliżony do tego sprzed wypadku.
Szanse na to są spore, bo jak podkreślają chirurdzy, Janek jest "modelowym pacjentem". – Bardzo współpracującym, bardzo odważnym, wyjątkowo opanowanym – mówi doktor Walaszek. W czwartek 16-latek wychodzi do domu. Jest pełen energii i pozytywnych myśli. Nie zamierza rezygnować ze swojej pasji majsterkowania.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24