Nowa ustawa "śmieciowa" budzi sporo kontrowersji. W Gdyni samorządowcy zdecydowali się na opłatę ryczałtową liczoną od każdego mieszkania.
Zgodnie z ustawą, gminy mają obowiązek wziąć na siebie odbieranie i zagospodarowanie odpadów komunalnych, a na mieszkańców nałożyć tzw. opłatę śmieciową. Obecnie to właściciele posesji lub ich administratorzy zawierają umowy z firmami wywożącymi śmieci i to im płacą za usługę.
Cztery metody Ustawa przewiduje cztery sposoby naliczania opłat za wywóz śmieci: od liczby osób mieszkających w danym gospodarstwie, ryczałt od każdego gospodarstwa domowego, opłata zależna od powierzchni mieszkania oraz od zużycia wody. Ze wstępnych kalkulacji wynika, że w przypadku opłaty "od głowy" każdy mieszkaniec będzie musiał zapłacić od 8 do nawet 15 zł miesięcznie. Niektóre gminy decydują się więc na ryczałt od gospodarstwa domowego. Tak będzie w Gdyni – miasto zdecydowało się na opłatę w wysokości 35 zł od mieszkania za śmieci segregowane i 70 zł za niesegregowane.
Gdynia stawia na ryczałt
- To metoda, która daje najmniejsze szanse "jazdy na gapę" i w tym sensie jest to metoda sprawiedliwa - argumentuje Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Poza tym, metoda jest prosta, wystarczy raz złożyć deklarację i parametry sie nie zmieniają. Jest też tania, bo wymaga zatrudnienia najmniejszej liczby urzędników, za których musieliby zapłacić podatnicy - przekonuje.
Takie podejście krytykuje Cezary Jakubowski, prezes Ekodoliny, do której wywożone są śmieci z Gdyni i sąsiednich gmin.
- Najlepsza i najbardziej sprawiedliwa byłaby opłata od każdego mieszkańca - uważa. - Ryczałtowa stosowana jest m.in. w Szwecji, jest rozwiązaniem wygodnym i łatwym do stosowania, ale zrzucanie odpowiedzialności na mieszkańca jest niewłaściwe. Gminy powinny być w stanie kontrolować, ile osób mieszka w danej posesji na ich terenie - dodaje.
Ustawa z problemami
Z takim poglądem nie zgadza sie wiceprezydent Gdyni, uważając metodę "od głowy" za najgorszą z możliwych.
- System musiałby bazować wyłącznie na oświadczeniach mieszkańców - wyjaśnia Guć. - Wiele osób podróżuje, mieszka w kilku miejscach, ma nieuregulowaną sytuację. Za nich płaciliby Ci, którzy uczciwie deklarują liczbę mieszkańców w swoim lokalu.
Michał Guć przyznaje też, że ustawa ma sporo mankamentów i - choć nie mozna nazwać jej "ustawą do śmieci" - wymaga wielu poprawek.
- Liczę na deklarację premiera, ktory obiecał, że będzie sie temu przyglądał i mam nadzieję, że ewentualne zmiany uwzględnią opinie samorządów, bo tu mamy najwięcej przemysleń - mówi wiceprezydent Gdyni.
Gminy muszą wprowadzić opłaty śmieciowe najpóźniej do 1.07.2013
Posłuchaj, co na temat opłat śmieciowych mówi wiceprezydent Gdyni:
Autor: maz, Daniel Stenzel//kv / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu