Prawie 2,5 miesiąca w tym roku Lech Wałęsa przebywał za granicą: był w kilku krajach europejskich, na Filipinach oraz dwukrotnie w USA. Dochodzą do tego jeszcze wyjazdy po Polsce, w których spędził półtora miesiąca.
- Ograniczam wyjazdy maksymalnie. Odmawiam więcej, jak przyjmuję zaproszeń, dlatego, że rzeczywiście czuję się zmęczony - mówi były prezydent o swoich zagranicznych wyjazdach.
Wałęsa przyznał, że znalazł sposób na łagodzenie trudów podróży. - Staram się łączyć przyjemne z pożytecznym tzn. wykonać główne zadanie, które wiąże się z wyjazdem, ale zawsze staram się też dzień, dwa odpocząć z boku. I może dlatego to jeszcze jakoś wytrzymuję – podkreśla.
Z piżamą w samolocie
Były przywódca Solidarności zaznaczył, że niebagatelne znaczenie mają też komfortowe warunki, w jakich podróżuje.
- Na długich trasach, jak wchodzę do samolotu, ubieram się w piżamę. Jest fotel, który rozkłada się jak łóżko, przychodzi ktoś z obsługi kładzie prześcieradło, ścieli to, daje piżamę i prawie wszyscy, bo obowiązku nie ma, w tej klasie się przebierają - opowiada Wałęsa.
- Trochę też pooglądam filmów. Lubię filmy przyrodnicze, o archeologii. W niektórych samolotach jest internet, więc korzystam też z komputera - dodaje.
Najdłużej w USA i na Filipinach
Najdłuższy wyjazd Wałęsy w tym roku, 17-dniowy, to kwietniowa podróż do USA przy okazji szczytu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Tylko o dzień krótszy był prywatny pobyt w końcu stycznia i pierwszej połowie lutego na Florydzie i Chicago.
Przez 12 dni Wałęsa przebywał w listopadzie na Filipinach na zaproszenie prezydenta tego kraju Benigno Aquino III. Na uczelni w stolicy Manili wręczono mu tytuł honorowego profesora. Podróż do Azji trwała ponad 20 godzin i wiązała się z dwoma przesiadkami na lotniskach.
69 dni wyjazdów i spotkań
W mijającym roku były prezydent był też czterokrotnie we Włoszech (Rzym, Como, Rovereto, Barletta), trzykrotnie w Niemczech (Berlin, Bochum, Dillingen), a także w stolicach Austrii i Ukrainy - Wiedniu i Kijowie. Na mapie podróży nie zabrakło także Afryki - w listopadzie Wałęsa spędził trzy dni w marokańskim Tangerze.
Ogółem, Wałęsa w kończącym się 2012 r. spędził poza granicami kraju 69 dni.
- Naprawdę spotkania ze mną cieszą się w dalszym ciągu wielkim zainteresowaniem. Może tylko na jednym z takich spotkań na sali widać było, że nie ma kompletu, a tak mam zawsze full - podkreślił Wałęsa.
Najlepszy relaks na Florydzie
Były prezydent zdradził, że jego ulubionym miejscem relaksu i wypoczynku jest Miami na Florydzie, gdzie jeździ co roku już od kilkunastu lat. Przebywa tam w elitarnym i luksusowym hotelu.
- Gościł w nim m.in. Winston Churchill (premier Wielkiej Brytanii w latach 1940-45 i 1951-55). Na co dzień jest tam wielu milionerów i innych ważnych osób. Atmosfera jest spokojna, nikt nie przeszkadza, nie jest specjalnie nachalny. 20 metrów do oceanu, cudowne miejsce. Biorę tam kijki nordic walking, tak ze cztery godziny z nimi spaceruję, dwie godziny w basenie, a reszta komputer i spanie - opisuje Wałęsa.
„O kurcze - byłem, nie byłem, nie wiem"
Przyznaje, że żadna z podróży, nawet tych starszych, nie utkwiła mu szczególnie w pamięci.
- Generalnie, wszystko jest podobne. Wszędzie ode mnie wymagają, żebym się określił: powiedział coś o przeszłości i przyszłości. Może gdybym jeździł bardziej na luzie, to lepiej bym zapamiętał. W gruncie rzeczy jestem dowożony i odwożony - opowiada.
Były prezydent nie robił nigdy statystyki państw, do których wyjeżdżał. - Jest bardziej pytanie, gdzie nie byłem. Nie jestem w stanie policzyć krajów, które odwiedziłem. I to jest największy problem, bo czasami ktoś mnie pyta: „a czy pan tu był?”. A ja na to: „o kurcze - byłem, nie byłem, nie wiem" - dodaje.
Sam się pakuje
Wałęsa podkreśla, że zawsze osobiście pakuje walizki. - Nigdy mnie żona nie pakowała i nie pakuje. Tu jestem absolutnie niezależny - zapewnia.
- Patrzę na program pobytu i wtedy pakuję się, bo jak widzę, że np. będzie gdzieś bal to trzeba wziąć smoking, czy frak. Ważny jest też oczywiście klimat w danym miejscu. Ale generalnie biorę jak najmniej, bo na początku to człowiek ładuje do walizki ile wlezie, a potem się okazuje, że większość rzeczy jest niepotrzebna - mówi Wałęsa.
Autor: ws/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: lechwalesa.blip.pl