Kierowca śmieciarki, który w marcu zaatakował dwóch mężczyzn w gdańskim Wrzeszczu został zwolniony - poinformowała firma zajmującej się wywożeniem odpadów na zlecenie Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku. Według relacji poszkodowanych kierowca śmieciarki zaatakował ich, bo miał pretensje, że przez zaparkowany samochód nie mógł podjechać do śmietnika najkrótszą drogą. Mężczyzna po incydencie przepraszał i twierdził, że żałuje tego, co się stało, ale "puściły mu nerwy".
Spółka, w której pracuje kierowca śmieciarki po incydencie zapewniła, że sprawa zostanie wyjaśniona i jeśli kierowca śmieciarki faktycznie zawinił poniesie konsekwencje. - Teraz ten pan nie jest już pracownikiem naszej firmy – poinformowała Magdalena Adamkiewicz wiceprezes zarządu Spółki SITA Północ.
Wcześniej na czas wyjaśniania sprawy kierowca śmieciarki był zawieszony. Według firmy, w której pracował jego wersja wydarzeń różniła się od tej przedstawionej przez pobitych mężczyzn, dlatego zarząd spółki musiał dokładnie zapoznać się ze wszystkimi faktami.
Zwolnienie z pracy to nie jedyna konsekwencja, jaka groziła mężczyźnie. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Jednak jak zapewnia nas jeden z pobitych mężczyzn nie będzie domagał się jego ścigania. - Chcemy załatwić to polubownie, żeby ten pan nie poniósł żadnych konsekwencji. Dogadaliśmy się – powiedział.
Kierowca żałuje swojego zachowania
Kierowca śmieciarki po incydencie skontaktował się z redakcją TVN24 i twierdził, że jest mu bardzo mu przykro z powodu tego, co się stało. Jak tłumaczył, "puściły mu nerwy".
Wyjaśniał, że mężczyźni, z którymi wdał się w szarpaninę, wcześniej go zwyzywali. Takie sytuacje w pracy śmieciarza miały się zdarzać kilka razy dziennie - twierdził. Jak powiedział reporterom TVN24, kolejnej nie wytrzymał, coś w nim pękło i zachował się w sposób, którego bardzo żałuje.
Poszło o drogę na skróty
Kierowca skrótem dojeżdżał do śmietników, dzięki czemu nie musiał objeżdżać budynków i wyjeżdżać na ulice. W piątek 20 marca nie było to możliwe ze względu na zaparkowane na podwórku samochody. Zdenerwowany tym faktem kierowca pobił mężczyzn, którzy wdali się z nim w dyskusję na temat zaparkowanych na osiedlu aut.
Zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu. Na nagraniu widać, jak kierowca dużej śmieciarki wysiada z auta i zwraca uwagę kierowcy zaparkowanego na chodniku samochodu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/kv / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24