Barack Obama wygrał wybory prezydenckie w USA. Otrzymał 303 głosy, Mitt Romney 206. Gratulacje dla nowego-starego prezydenta spływają z całego świata.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle zapowiedział, że po reelekcji prezydenta USA Baracka Obamy będzie z jeszcze większą determinacją niż dotychczas zabiegał o wycofanie z terytorium Niemiec amerykańskiej broni atomowej. W procesie rozbrojeniowym należy uwzględnić w jeszcze większym stopniu niż dotychczas taktyczną broń jądrową - powiedział Westerwelle przy okazji wizyty w Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.
Po wygranych wyborach Barack Obama zadzwonił do liderów Kongresu o oznajmił im, że "amerykański naród oczekuje współpracy" - podał Biały Dom.
Benedykt XVI pogratulował w środę Barackowi Obamie zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. Papież zapewnił prezydenta o swych modlitwach o to, by "ideały wolności i sprawiedliwości" wciąż przyświecały przyszłości kraju.
- To było do przewidzenia, bo zwykle urzędujący prezydenci wygrywają, a jeżeli nie mają konkurencji we własnej partii, to praktycznie rzecz biorąc poza jednym wypadkiem wygrywają zawsze. (...) Krótko mówiąc sądzę, że mamy do czynienia z możliwą do przewidzenia stabilizacją - powiedział w środę Jarosław Kaczyński. Prezes PiS podkreślił, że nie spodziewa się szczególnie wielkich zmian, ale - jak przyznał - nie spodziewał się także zmiany, gdyby zwyciężył w wyborach kandydat Republikanów Mitt Romney. - Mogę wyrazić tylko nadzieję, że stosunki polsko-amerykańskie będą się układały dobrze i że dobrze będą się układały także stosunki europejsko-amerykańskie - powiedział Kaczyński.
We wtorek mieszkańcy USA wybierali nie tylko prezydenta i członków Kongresu.
Światowe giełdy zareagowały ostrożnymi wzrostami, gdy okazało się, że Barack Obama zapewnił sobie reelekcję i będzie teraz mógł poświęcić uwagę innym kwestiom niż kampania wyborcza, a zwłaszcza zająć się problematyką gospodarczą.
Brytyjski indeks FTSE 100 wzrósł o 0,3 proc., niemiecki DAX o 0,6 proc., francuski CAC-40 o 0,8 proc. Wcześniej w Azji hongkoński Hang Seng podskoczył o 0,7 proc., a południowokoreański Kospi o 0,5 proc. Wzrosty odnotowano także na Tajwanie, w Singapurze i w Indonezji, natomiast nieznaczne spadki w Japonii i w Chinach. W Australii indeks S&P/ASX wzrósł o 0,7 proc.
Barackowi Obamie pogratulował na Facebooku prezydent Bronisław Komorowski.
Na Florydzie przeliczono dotychczas 97 proc. głosów. Obama prowadzi 46 tys. 39 głosów.
Władimir Putin wyraził w środę nadzieję, że reelekcja Obamy pozwoli pozytywnie wpłynąć na stosunki Rosji z USA. - Kreml przyjmuje z radością zwycięstwo Baracka Obamy w wyborach - powiedział rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow agencji Interfax. Z wygranej Obamy cieszy się także Dmitrij Miedwiediew. - Dla nas Obama jest zrozumiałym i przewidywalnym partnerem. To najważniejsza rzecz w polityce - powiedział dziennikarzom w Wietnamie, gdzie przebywa z wizytą. - Jestem szczęśliwy, że prezydent dużego i wpływowego kraju nie jest człowiekiem, który uznaje Rosję za wroga numer jeden. Miedwiediew pogratulował zwycięstwa prezydentowi również na Twitterze.
We Włoszech zwycięstwo Obamy przyjęto z ulgą. Obama nie spełnił wszystkich obietnic, ale alternatywa była ciężka, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej - powiedział były premier kraju Romano Prodi.
Włoskie media informując o zwycięstwie Obamy kładą nacisk na to, że Mitt Romney wręcz "naraził się" w ostatnich dniach Włochom, kiedy podczas jednego z wieców ostrzegał Amerykanów, że reelekcja obecnego prezydenta pogrąży USA w takim kryzysie, jaki panuje w Italii. Słowa te uznano wtedy jako "policzek dla Włoch"
W powyborczych przemówieniach nie mogło zabraknąć wzmianek o rodzinie i miłości. Romney przyznał, że Ann byłaby cudowną Pierwszą Damą, a Obama dodał, że nigdy bardziej nie kochał Michelle.
Amerykańskie wybory nie obyły się bez wpadek. W niektórych lokalach zabrakło kart do głosowania, w innych nie było prądu. Amerykanie oczekiwali w długich kolejkach, by oddać głos. Czasami na Chucka Norrisa albo Kapitana Planetę...
Kampania w USA jest długa, zacięta i kosztowna. Według szacunków Al-Dżaziry, demokraci wydali na nią 654 mln dolarów, a republikanie ponad 536 mln. Największy gest mają sponsorzy z Connecticut, Massachusetts, Wyoming i Utah. Najbardziej skąpi są Amerykanie z Arkansas, Indiany, Zachodniej Wirginii i Wisconsin.
Prezydent Francji Francois Hollande wyraził zadowolenie ze zwycięstwa Baracka Obamy. Jego zdaniem Amerykanie wybrali "otwartą i solidarną Amerykę, w pełni zaangażowaną na arenie międzynarodowej".
Zwycięstwa gratulują Obamie także polscy politycy. "Jestem przekonany, że kolejne cztery lata pana prezydentury przyniosą decyzje i rozwiązania kluczowe dla dalszego pogłębienia dwustronnej współpracy między naszymi narodami" - napisał prezydent Bronisław Komorowski.
Gratulacje płyną także z Berlina od Angeli Merkel i Joachima Gaucka.
"Jako partnerzy o podobnych wartościach i przekonaniach ponosimy wspólną odpowiedzialność w naszym świecie, także ponad granicami naszych krajów" - napisał prezydent Niemiec, życząc Obamie szczęścia, sukcesu i Bożego błogosławieństwa.
Gratuluje także premier Wielkiej Brytanii. Według przebywającego w Jordanii Davida Camerona Londyn i Waszyngton powinny obecnie skupić się na rozwiązaniu syryjskiego kryzysu.
Wyborom prezydenckim towarzyszyła seria referendów w różnych sprawach.
W stanach Maryland i Maine wyborcy zalegalizowali małżeństwa homoseksualne. Są one już legalne w siedmiu stanach i w stolicy USA, Waszyngtonie. W stanach Kolorado i Waszyngton zaaprobowano rekreacyjne zażywanie marihuany. W USA po raz pierwszy zalegalizowano ją tym samym nie tylko dla celów medycznych. Mieszkańcy stanu Oregon wypowiedzieli się natomiast przeciwko legalizacji uprawie, sprzedaży i posiadaniu marihuany.
- Chiny są gotowe, by współpracować ze stroną amerykańską, czynić dalsze wysiłki na rzecz nowego, większego postępu w budowaniu partnerstwa Chin i USA, które przyniesie większe korzyści obu narodom, jak i ludziom na świecie - oświadczył chiński prezydent Hu Jintao.
Gratulują przywódcy Unii Europejskiej i sekretarz generalny NATO. Premier Izraela mówi, że teraz sojusz z USA będzie jeszcze silniejszy.
Noc wyborcza z dreszczykiem emocji. Przez wiele godzin to Romney prowadził:
Druga żona dziadka Obamy, Sarah Onyango Obama, cieszy się z wygranej wnuka. Kobieta mieszka w kenijskiej wiosce Nyang'oma Kogelo, gdzie urodził się i wychował nieżyjący już ojciec prezydenta.
W sieci padały rekordy - donosi Twitter:
Uściski z Joe Bidenem i jego żoną. Owacje z sali na stojąco. Barack Obama wygląda na gotowego do drugiej kadencji.
Obama: Sprawiliście, że będę lepszym prezydentem.
- Jeśli kiedykolwiek mają okazję porozmawiać z ludźmi, którzy brali udział w naszej kampanii (...), usłyszycie głos młodych, usłyszycie dumę, usłyszycie głęboki patriotyzm - mówi dalej Obama. - Dlatego to robimy, tym może być polityka, dlatego wybory mają znaczenie - dodaje.
W końcu - podziękowania dla sztabu wyborczego. W zamian - aplauz z sali
Prezydent dziękuje żonie i córkom. - Michelle nigdy nie kochałem cię bardziej, niż teraz - mówi do żony i dodaje, że z przyjemnością patrzy jak "Ameryuka się w niej zakochuje"
- Pogratulowałem gubernatorowi Romneyowi tej ciężkiej kampanii - mówi Obama i dodaje, że już niedługo planuje porozmawiać z Romneyem, jak "mogą ze sobą współpracować dla kraju".
Obama dziękuje też "najlepszemu wiceprezydentowi, jakiego można sobie życzyć" - Joe Bidenowi.
- Nasza podróż była długa, ale pozbieraliśmy się. (...) chcę podziękować każdemu Amerykaninowi, który wziął udział w wyborach - mówi prezydent, który pozostanie w Białym Domu na drugą kadencję.
Podkreśla też: - Najlepsze dla Ameryki dopiero nadejdzie.
- Ponad 200 lat po tym, jak byłe kolonie zyskały prawo decydowania o własnej przyszłości, nasza wwpólnota rusza naprzód. (...) To wy potwierdziliście ducha, który podniósł ten kraj - mówi Obama
Barack Obama na scenie - z żoną i córkami. Zaczyna przemówienie od potrójnego "dziękuję"
Pierwsze gratulacje dla Obamy zza granicy. W dość nietypowy jak na głowy państw sposób. David Cameron napisał na Twitterze: - Gratulacje dla mojego przyjaciela Baracka Obamy. Oczekuję naszej dalszej współpracy.
Drobne zwycięstwo, które już niczego nie zmienia. Romney bierze Alaskę i dostaje trzy głosy elektorskie. Łącznie ma ich 206.
Tymczasem w znacznie cieplejszych okolicznościach, w kenijskiej "wiosce Obamy", panuje radość.
Romney zaapelował też o współpracę nad podziałami politycznymi w "tych trudnych czasach" dla Stanów Zjednoczonych. - Wierzę w nasz kraj, wierzę w USA - zapewnił republikanin.
- Łącze się ze wszystkimi w modlitwie za Baracka Obamę i za nasz kraj. "God bless America" - powiedział Romney.
Romney podziękował swojej żonie Ann, synom, współpracownikom i wolontariuszom. - Myślę, że w historii nie było takiego wysiłku, jak ten, który Wy podjęliście w ostatnich latach. Byliście najlepszą drużyną, jaką mogłem sobie wyobrazić - stwierdził Romney.
Właśnie zadzwoniłem do Baracka Obamy, aby pogratulować mu zwycięstwa. Modle się, żeby prezydent zakończył swoją drugą kadencję z sukcesem, bo to czas wyzwania dla naszego kraju - powiedział Romney.
Romney poprawił swój wynik z 201 głosów elektorskich na 203 dzięki stanowi Nebraska.
Obama wyraźnie wygrywa wybory, biorąc pod uwagę liczbę głosów elektorskich. Natomiast jeśli chodzi o różnicę w głosach wyborców, to jest ona minimalna i wynosi około stu tysięcy w skali całego kraju. Obaj kandydaci otrzymali ich do tej pory nieco ponad 50 milionów. Paradoksy amerykańskiego sytemu wyborczego.
Obama zwyciężył w kolejnym "swing state", Wirginii - podaje CNN. Daje mu to kolejne 13 głosów elektorskich, których ma już łącznie 303, co zapewnia mu pewne zwycięstwo nad Romney'em z 203 głosami.
Jak podaje CNN, Romney nie dzwonił jeszcze do Obamy. Oznacza to, że republikanin nie uznał swojej porażki.
W stanie Maine niejako "przy okazji" wyborów prezydenckich głosowano też nad kwestią dopuszczenia małżeństw homoseksualnych. Według wstępnych wyników inicjatywa zyskała akceptację ponad połowy wyborców.
Tym samym Maine dołączyło do siedmiu innych stanów i Dystryktu Kolumbii, które zezwalają na małżeństwa osób tej samej płci.
Natomiast w stanach Maryland i Waszyngton głosowano nad tym, czy utrzymać w mocy uchwały stanowych legislatur, które wyraziły zgodę na małżeństwo homoseksualne. Wyniki nie są jeszcze znane.
W stanie Minnesota wyborcy głosowali natomiast nad tym, czy wpisać do stanowej konstytucji klauzulę definiującą małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Wyniki nie są znane.
Obecnie najpopularniejszy Tweet w amerykańskim internecie. Zdjęcie prezydenta ściskającego żonę zrobiło błyskawiczną furorę.
Barack Obama podziękował wyborcom na Twitterze: "Jesteśmy w tym razem. Tak prowadziliśmy kampanię, tacy jesteśmy. Dziękuję - bo."
Obama wygra w Newadzie i dostanie kolejne sześć głosów elektorskich - CNN
Mitt Romney na razie nie wyda oświadczenia w sprawie wyborów, podaje CNN.
CNN: Barack Obama wygrał w Ohio i zostanie ponownie prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Missouri dla Romneya. Przekroczył 200 głosów. Ma ich 201.
Oregon dla Obamy - siedem mandatów.
Nowy Meksyk (5) też dla Obamy. Prezydent ma już 249 głosów i jest prawie pewne, że pozostanie gospodarzem Białego Domu.
Iowa - bardzo ważny, "niepewny" stan - przypada Barackowi Obamie, a wraz z nim sześć głosów elektorskich.
Obama objął prowadzenie. Wszystko dzięki przewidywanemu od miesięcy zwycięstwu w Kalifornii, która dała mu 55 głosów elektorskich. Kolejne cztery przyszły z Hawajów, gdzie Obama się urodził, a kolejne 12 pojawiło się w stanie Wszyngton na północnym-zachodzie kraju. Po chwili CNN ogłosiło, że po stronie Obamy stanęło też wisconsin, z którego pochodzi kandydat republikanów na wiceprezydenta - Paul Ryan. Mitt Romney zdobył tymczasem siedem głosów elektorskich w Idaho (4) i Montanie (3) oraz 15 w "swingującej" Północnej Karolinie. Wynik: Obama - 238, Romney - 191.
Romney bez Florydy nie wygra wyborów - mówili eksperci w studiu wyborczym TVN24.
Minnesota dla Baracka Obamy (10), Arizona do Mitta Romneya (11). Wynik 169:157 dla kandydata republikanów.
W Wirginii, w której CNN widziało już zwycięstwo Mitta Romneya przewaga kandydata republikanów nad urzędującym prezydentem zmalała do niecałych 50 tys. głosów. To wynik po przeliczeniu 76 proc. kart.
O wyborach w USA na Twitterze pojawiło się już ponad 20 milionów komentarzy. To najszerzej komentowane wydarzenie polityczne w historii USA.
CBS potwierdza wersję ABC - Minnesota przypadnie Obamie i demokratom.
Reuters przewiduje, że Obama bez problemu zdobędzie 241 mandatów, a Romney 191, w związku z czym walka toczy się w tej chwili o 106 głosów elektorskich. Walka jest mniej lub bardziej wyrównana na Florydzie (29), w Ohio (18), Północnej Karolinie (15), Wirginii (13), Minnesocie (10), Kolorado (9), Iowo i Nevadzie (po 6). Obamie wystarczy więc zwycięstwo na Florydzie, albo w Ohio, Minnesocie, gdzie tradycyjnie wygrywają demokraci i jednym z mniej ważnych stanów - Iowa lub Nevadzie, gdzie w tym roku sztaby wyborcze Obamy walczyły o każdy głos od miesięcy.
CNN potwierdz przypuszczenia CBS - Obama wygrał w New Hampshire i zdobył kolejne cztery głosy.
Mitt Romney wygra w Utah i weźmie sześć głosów elektorskich w pustynnym stanie - CNN.
Stacja ABC przewiduje, że Barack Obama wygrał w Minnesocie. Po przeliczeniu 3 proc. głosów zyskał 57 proc. poparcia. Mitt Romney 41 proc. W Minnesocie demokraci wygrywali ostatnich 10 kampanii prezydenckich. Stan ma 10 głosów elektorskich w Kongresie.
Sieć CNN prognozuje, że Republikanie utrzymają kontrolę w Izbie Reprezentantów; prócz prezydenta Amerykanie wybierali we wtorek kandydatów do liczącej 438 miejsc Izby Reprezentantów i do 1/3 Senatu. Z sondaży powyborczych wynika, że Republikanie stracili jedno miejsce w Senacie. Sondaże przedwyborcze prognozowały, że na Kapitolu Republikanie zachowają większość w Izbie Reprezentantów, a Demokraci - w Senacie.
CNN też przewiduje, że Pensylwania, którą Mitt Romney odwiedził jeszcze we wtorek, wzięła stronę Obamy.
MSNBC twierdzi, że Obama wygra w Pensylwanii, która jest "warta" aż 20 głosów.
CBS przewiduje, że Barack Obama wygrał w New Hampshire. Dałoby mu to kolejne cztery głosy elektorskie.
Na Florydzie kilkanaście tysięcy głosów przewagi po sprawdzeniu ponad siedmiu milionów wrzuconych do urn kart.
W Ohio Obama ma ponad 150 tys. głosów przewagi po przeliczeniu 38 proc. kart. Daje mu to prowadzenie w proporcjach 53:46 proc.
Obserwatorzy ze sztabu Mitta Romneya donoszą, że na sali, w której zgromadzili się jego zwolennicy w Bostonie, zapadła grobowa cisza, gdy nadeszły niepomyślne wieści z Michigan. W tym - wszystko wskazuje na to, że przegranym - stanie ojciec Mitta, George, był niegdyś gubernatorem.
Nieprawdopodobna walka na Florydzie. Przewaga Baracka Obamy sięgająca po przeliczeniu ponad 65 proc. głosów prawie 200 tys., zmalała do niecałych dwóch tysięcy po przeliczeniu 70 proc. Floryda może zdecydować o tym, kto zasiądzie w Białym Domu.
CNN: Romney wygrał w Kansas (6 głosów), Luizjanie (8), Nebrasce (3 z 5), Północnej i Południowej Dakocie (po 3), Wyoming i Missisipi (po 3) oraz w Teksasie - aż 38 głosów elektorskich.
Obama wygrał w Nowym Jorku (29), New Jersey (14) i Michigan (16).
Romney prowadzi 149:123.
A sztab Baracka Obamy na Twitterze nadal agituje:
If you’re in line when the polls close, stay in line to vote. It could help make the difference. twitter.com/BarackObama/st…
— Barack Obama (@BarackObama) November 6, 2012
Telewizja CNN nadal nie zdecydowała się na podanie przewidywanych wygranych w Wirginii, Florydzie i Ohio - stanach kluczowych dla zwycięstwa w wyborach.
CNN: Alabama i jej 9 głosów elektorskich dla Mitta Romneya. Ma ich już 82
Na Twitterze już 11 mln wpisów pod hasłem #election2012. To absolutny rekord.
CNN: Romney wygra w dwóch kolejnych stanach - Tennessee (11 głosów) i Arkansas (6 głosów). To oznacza, że ma przewagę nad rywalem - 73:64.
Mitt Romney wygrywa zdecydowanie wśród białych mężczyzn i kobiet - podaje Reuters, powołując się na sondaże sprzed lokali wyborczych. Wśród wszystkich mniejszości etnicznych z wielką przewagą prowadzi Barack Obama.
CNN nie zdecydowało się jeszcze na ogłoszenie zwycięzcy w Ohio, ale Obama prowadzi tam po przeliczeniu ponad 14 proc. głosów z dużą przewagą - 56 proc. wobec 43. proc. dla Romneya.
A tak do głosowania zachęcał we wtorek Arnold Schwarzenegger - były gubernator Kalifornii i były Austriak, który umieścił n Twitterze swoje zdjęcie z dnia, w którym dostał amerykańskie obywatelstwo...
Mitt Romney weźmie Georgię i jej 16 głosów elektorskich. W wyścigu do Białego Domu 64:56 dla Obamy.
O 2. zakończyło się głosowanie w 18 kolejnych stanach. CNN przewiduje, że Barack Obama wygrał w Connecticut (7 głosów), Delaware (3), Dystrykcie Kolumbia (3), w Illinois (20), Maryland (10), Rhode Island (4) oraz w Massachusetts (11), czyli "domowym" stanie Mitta Romneya, który pochodzi z Bostonu. W stanie Maine, gdzie głosy elektorskie są dzielone między okręgi wyborcze demokraci urzędującego prezydenta zdobyli 3 z 4 głosów. Obama prowadzi w tej chwili 64:40, bo kandydat republikanów wygrał zdaniem CNN w Oklahomie (7).
CNN: Romney wygra w Południowej Karolinie. Zdobędzie kolejne 9 głosów elektorskich. Na razie prowadzi więc 33:3.
Przewaga Obamy na Florydzie maleje - teraz wynosi 4 proc.
CNN: Kandydat republikanów wygrał w Zachodniej Wirginii i zdobył kolejne pięć głosów elektorskich. O 1.30 polskiego czasu zakończyło się głosowanie również w dwóch "swingujących" stanach - Ohio i Północnej Karolinie. W nich jest remis - po 49 proc.
Mitt Romney wygrał w Indianie - przewiduje CNN. Oznacza to, że zdobędzie kolejne 11 głosów.
Według "New York Timesa" Barack Obama może wygrać wybory na 431 sposobów. Mitt Romney ma tylko 76 zwycięskich ścieżek przed sobą.
Od godz. 1. polskiego czasu trwa liczenie głosów w sześciu stanach, gdzie wybory się zakończyły: w Georgii, Wirginii, Kentucky, Południowej Karolinie, Vermont i Indianie.
Wirginia to stan "swingujący", w którym do wzięcia jest 13 głosów. W Georgii 16, a w Indianie 11. Łącznie w tych stanach jest do rozdania 60 z 538 głosów elektorskich.
CNN podaje, że po przeliczeniu 4 proc. głosów na Florydzie prowadzi Barack Obama. Głosowało na niego 55 proc. wyborców. Na Mitta Romneya - 45 proc.
Na Florydzie jest do wzięcia aż 29 głosów elektorskich i zwycięstwo w tym stanie może przesądzić o zwycięstwie w całych wyborach.
Aż 2/3 głosujących w ostatnich dwóch tygodniach we wcześniejszym głosowaniu w kluczowym stanie Ohio zagłosowało na prezydenta Baracka Obamę - podaje Reuters powołując się na swoje wyniki sondaży exit poll. Na Obamę głosowali najmniej zarabiający i osoby, które pracują w swojej pierwszej pracy.
Wyniki exit polls zaprezentowane przez CNN pokazują remis w Wirginii, jednym z najważniejszych stanów z punktu widzenia prezydenckiego wyścigu - po 49 proc. mieszkańców stanu zagłosowało na Romneya i Obamę.
CNN przewiduje, że w Kentucky wygrał Mitt Romney, a w Vermont Barack Obama. Oznacza to 8 głosów elektorskich dla kandydata republikanów i 3 dla urzędującego prezydenta. Sprawdź mapę z wynikami
Pierwsze wyniki ze stanu New Hampshire. Po przeliczeniu 1 proc. głosów Obama zdobył 65 proc. poparcia, a Romney 32,6 proc.
Republikański kandydat do prezydentury Mitt Romney oświadczył po przybyciu do Bostonu, że zakończył już opracowywanie pierwszej wersji - jak się wyraził - "mowy zwycięstwa". "Liczy ona 1118 słów i na pewno będzie zmodyfikowana bo jeszcze jej nie przeczytałem mojej rodzinie, przyjaciołom i doradcom" - powiedział Romney.
Niezależnie od wyniku wyborów, Romney zamierza wygłosić przemówienie przed Centrum Konwencji w Bostonie, stolicy stanu Massachusetts, którego był guberantorem. Przemówienie wygłosi również obecny demokratyczny prezydent Barack Obama.
CNN pokazuje kolejne dane z Kentucky. Po przeliczeniu ok. 15 tys. głosów prowadzi Mitt Romney. Podobnie sytuacja wygląda w Indianie.
Na Twitterze częściej użytkownicy piszą z sympatią o Obamie. Statystyki odświeżane są teraz już co godzinę, a analizowanych jest ponad 400 mln wpisów pod kątem sympatii do danego kandydata.
CNN podaje pierwsze wyniki z Kentucky, lecz głosów przeliczono tam zaledwie kilka tysięcy. Z tych, które przeliczono wyłania się przewaga Obamy. Ale to dopiero początek liczenia.
Ona wybrała Romneya, on Obamę. Debbie Battat i Barry Solone - Amerykanka i Amerykanin mieszkający w Polsce tłumaczyli w TVN24, dlaczego głosowali tak, a nie inaczej.
CNN pokazuje zdjęcia sprzed lokali wyborczych na Florydzie, na której zwycięstwo może dać jednemu z kandydatów wejście do Białego Domu. Przed lokalami wyborczymi stoją setki ludzi.
CNN podaje pierwsze wyniki z Kentucky, lecz głosów przeliczono tam zaledwie kilka tysięcy. Z tych, które przeliczono wyłania się przewaga Obamy. Ale to dopiero początek liczenia.
W niektórych okręgach wyborczych w stanie Indiana głosowanie już się zakończyło, ale pierwsze wyniki sondaży exit poll będą znane po godz. 1., gdy głosowanie zakończy się w całym stanie.
Za godzinę poznamy pierwsze wyniki exit polls. Napięcie rośnie.
"The New York Times" przedstawia na swojej stronie internetowej interkatywną mapę USA, na której można śledzić zmieniającą się sytuację w głosowaniu.
Dziennik w oparciu o sondaże twierdzi, że w tej chwili Barack Obama ma 185 pewnych głosów elektorskich, a Mitt Romney 180. Dodatkowe 58 głosów prawdopodobnie przypadnie Obamie, a Romneyowi 26. W dalszym ciągu nie wiadomo, jak zostaną podzielone głosy w kilku stanach, które oferują 89 głosów elektorskich. Obama prowadzi więc w wirtualnym głosowaniu 243:206. Do zwycięstwa potrzebnych jest 270 głosów.
Dzisiaj nie tylko wybory prezydenckie, ale i do Kongresu.
O tych godzinach zakończy się głosowanie w poszczególnych stanach:
Problemy gospodarcze Ameryki zdominowały kampanię.
W top trendach na Twitterze bardzo popularne hasło - Empire State Building, a to dlatego, że CNN będzie wyświetlać na tym budynku wyniki wyborów i to w bardzo ciekawy sposób.
System wyborczy w USA nie jest podobny do tego, który mamy w Europie. Na czym polega?
W Pensylwanii jedna z maszyn wyborczych po oddaniu głosu na Baracka Obamę zaznaczała Mitta Romneya. Nagrał to jeden z głosujących i w internecie zaczęły się komentarze. Michael Moore - reżyser filmów dokumentalnych - stwierdził, że obywatele muszą "alarmować o wszystkich nieprawidłowościach w lokalach wyborczych", a miliarder Donald Trump stwierdził, że sam słyszy coraz więcej informacji o maszynach do głosowania, które zamiast Romneya wybierają Obamę...
Co słychać w mediach społecznościowych? W komentarzach na Facebooku króluje Obama z ponad 3,378 mln wpisów. Romney jest daleko w tyle z ponad 1,67 mln wpisów. W wyszukiwaniach w Google także wygrywa urzędujący prezydent.
Eksperci w studiu obstawiają: Obama czy Romney?
Ohio jest najważniejsze. Kto wątpił, po przeczytaniu tej informacji wątpić przestanie. Romney, Biden i Allen wylądowali we wtorek w Cleveland w ciągu kilkunastu minut w trzech różnych samolotach i spowodowali na lotnisku "korek". CZYTAJ WIĘCEJ...
Pierwsze, na razie krótkie, łączenie z Chicago za nami. W rodzinnym mieście Baracka Obamy jest Paweł Łukasik.
W noc wyborczą w TVN24 zdjęcia i przekazy ze stacji CBS i CNN, których nikt inny w Polsce nie pokaże.
Do głosowania Amerykanów zachęcają gwiazdy showbiznesu. Na Twitterze o swoich wizytach w lokalach wyborczych napisali już: Wyclef Jean, Rosario Dawson, Jennifer Lopez, Mariah Carey, Lenny Kravitz, Queen Latifah i Alicia Keys.
Z cyklu niecodziennych komisji wyborczych. Głosowanie w pralni.
Kolejny przystanek na ostatnim etapie kampanii wyborczej Romneya. Republikanin dotarł do Pittsburga. Stad odleci już do Bostonu, gdzie spędzi wyborczą noc i dowie się o swojej wygranej bądź porażce.
W niektórych częściach Nowego Jorku po przejściu huraganu Sandy nadal brakuje prądu. Głosowanie w prowizorycznych namiotach odbywa się przy świetle latarek.
Obama pojawił się na stadionie bejsbollowym w Chicago, gdzie chwilę pograć w oczekiwaniu na wyniki wyborów. Wizyta była zaplanowana i odbywa się w gęstej obstawie mediów.
Plan prezydenta na dzień głosowania mocno różni się od tego przyjętego przez Romneya. Obama "relaksuje" się w Chicago, a jego kandydat do ostatniej chwili walczy o głosy.
CNN sprawdziło, jakie są najpopularniejsze słowa pojawiające się dzisiaj na amerykańskim Facebooku.
Wyniki wskazują na masową mobilizację zwolenników obu kandydatów, którzy nieustannie przekonują w internecie, aby jak najwięcej osób oddało swój głos. Wyraźnie widać też, że Amerykanom dają się w znak kolejki przed komisjami wyborczymi, które nad ranem miejscami wymagały odstania kilku godzin.
Republikanie jedzą "wyborczego" hamburgera, a Francuzi nie są gorsi. Restauracja w Paryżu z okazji wyborów w USA przygotowała specjalne dania: "Obama burger" i "Romney omlette".
Podczas wizyty w Cleveland kandydaci republikanów zrobili sobie przerwę na obiad. Romney i Ryan wpadli do restauracji znanej z hamburgerów sieci Wendy's.
Wizyta Obamy w lokalnym przedstawicielstwie swojego komitetu wyborczego wywołała niemałe emocje wśród wolontariuszy.
Lotnisko w Cleveland na chwilę skupiło niemal wszystkich najważniejszych aktorów kampanii prezydenckiej. Na płycie postojowej "spotkały się" nie tylko samoloty Romneya i Ryana, ale też wiceprezydenta Joe Bidena, który nieoczekiwanie również przyleciał do kluczowego "swing state". Do spotkania przeciwników politycznych, odległych o kilkaset metrów, jednak nie doszło.
Samolot Romneya lecący z rodzinnego Massachusetts wylądował w Cleveland w Ohio, czyli jednym z kluczowych dla wyników wyborów "swing state". Kandydat republikanów spotkał się na lotnisku ze swoim kandydatem na wiceprezydenta Paulem Ryanem. Obaj prawdopodobnie udadzą się na przedostatni w tej kampanii wiec wyborczy.
Obama w przeciwieństwie do Romneya nie bierze już udziału w dużych wiecach wyborczych. Prezydent przebywa w Chicago. Ranek spędził w swoim rodzinnym domu, z którego między innymi dzwonił do wolontariuszy i dziękował im za udział w jego kampanii wyborczej. Uczynił to też osobiście w lokalnym przedstawicielstwie swojego komitetu.
Podczas wizyty podziękował też Romneyowi za "kampanię pełną zapału". - Wiem, że jego zwolennicy są tak samo entuzjastyczni i tak samo ciężko pracują jak wy - stwierdził podczas krótkiego przemówienia w komitecie.
Już niemal całe Stany Zjednoczone głosują. O godzinie 17 czasu polskiego otworzono komisje wyborcze na Alasce. Za godzinę ruszy głosowanie w ostatnim stanie, czyli na Hawajach.
Tak wygląda karta do głosowania z Massachusetts. Każdy stan ma swój wzór. Nie ma jednego zunifikowanego dla całych USA.
W niektórych stanach wyborcy muszą czekać kilka godzin w kolejkach do komisji. Na przykład w Wirginii i na Florydzie. W innych natomiast kolejek nie ma w ogóle. Tak jak na zniszczonej przez huragan Sandy Staten Island.
Zagłosowali już wszyscy kandydaci w wyborach prezydenckich. Ostatni był Paul Ryan, czyli kandydat na wiceprezydenta z ramienia republikanów. Polityk oddał głos w Hedberg, w swoim rodzinnym stanie Wisconsin. Jak zapewnił dziennikarzy, w dniu głosowania "czuje się świetnie".
Miliony Amerykanów zagłosowało przedterminowo, chcąc uniknąć stania w kolejkach do komisji wyborczych we wtorek, czyli normalny dzień pracy. Pomimo tego, nie wszystkim udało się uniknąć tkwienia w rzeczonych kolejkach. Jedna z mieszkanek Florydy umieściła w internecie krótki filmik złożony z ciekawych wydarzeń podczas sześciogodzinnego oczekiwania na możliwość zagłosowania w sobotę.
Głosowanie rozpoczęło się w kolejnych stanach. Do urn mogą już pójść mieszkańcy Wyoming, Utah, New Mexico, Nebraska, Montana i Colorado, czyli stanów w środkowo-zachodnich USA.
Przed komisjami wyborczymi ustawiają się długie kolejki chętnych do głosowania.
Mitt Romney oddał swój głos w komisji wyborczej w Belmont w Massachusetts. Kandydat republikanów wyrusza teraz na jeszcze dwa ostatnie wiece wyborcze. W USA nie funkcjonuje cisza wyborcza, taką jaką znamy w Polsce.
Głosowanie rozpoczęło się też na obszarach zniszczonych przez huragan Sandy. W nowojorskiej dzielnicy Queens rozstawiono specjalne namioty, w których umieszczono prowizoryczne komisje wyborcze.
W komisji wyborczej w Chicago, mimo bardzo wczesnej pory trwa już głosowanie. Jak relacjonuje specjalny wysłannik TVN24 Paweł Łukasik, przed drzwiami stoi już kolejka osób czekających na swoje karty wyborcze.
Pierwsi Amerykanie głosują w wyborach
W stanie Delaware zagłosował już Joe Biden - kandydat demokratów na wiceprezydenta.
Rozpoczęło się głosowanie w Ohio, które jest jednym z kluczowych stanów w tegorocznych wyborach.
Bruce Springsteen i Kid Rock, wspierali do końca swoich kandydatów - Baracka Obamę i Mitta Romneya, występując w poniedziałek (czasu lokalnego) na ich ostatnich wiecach przed rozpoczęciem głosowania. Springsteen, towarzysząc prezydentowi w podróży na pokładzie samolotu Air Force One, uczestniczył w wiecach Obamy w stanach Wisconsin, Ohio i Iowa, pojawiając się po raz pierwszy od początku kampanii na scenie razem z prezydentem.
W południe rozpoczęło się głosowanie w kolejnych stanach Wschodniego Wybrzeża: Wirginia, Connecticut, Indiana, Kentucky, Maine, New Hampshire, New Jersey i Nowy Jork.
O godzinie 5 rano czasu lokalnego (11 czasu polskiego) rozpoczęło się głosowanie w stanie Vermont w północno-wschodniej części USA.
Jako pierwsi symbolicznie zagłosowali mieszkańcy Dixville Notch, które tradycyjnie otwiera wybory w USA i zwykle jako pierwsze podaje rezultaty głosowania. Mieszkańcy do urn poszli już o północy lokalnego czasu. Obaj kandydaci dostali po pięć głosów. To pierwszy przypadek remisu między kandydatami w tym mieście w historii.
Drugim miastem głosującym najwcześniej jest Hart 's Location, również w New Hampshire. Tam głosowanie również rozpoczęło się o północy czasu lokalnego.
Przeważająca większość lokali wyborczych we wtorek będzie otwarta do godz. 20 czasu lokalnego. Ze względu na różnicę czasu między Polską a poszczególnymi stanami USA - od 6 do 12 godzin (Hawaje) - oznacza to, że ostateczne wyniki będą znane w Europie dopiero w środę nad ranem.
Na remis
Na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem wyborów w USA sondaże nadal wskazywały, że Barack Obama i Mitt Romney idą łeb w łeb w wyścigu do Białego Domu. Dały się jednak zauważyć oznaki lekko rosnącego poparcia dla prezydenta.
W przeprowadzonym w poniedziałek sondażu "Washington Post" i telewizji ABC News Obama miał poparcie 50 procent wyborców, którzy zapowiadają, że będą głosować, natomiast Romneya popierało 47 procent. Jeszcze dwa dni temu różnica między nimi była tylko jednoprocentowa. Obserwatorzy zwracają też uwagę, że Obama po raz pierwszy od lipca przekroczył próg 50 procent w sondażu "Washington Post". Także sondaż agencji Reutera i ośrodka badania opinii Ipsos wykazał pewne powiększenie się przewagi Obamy - w poniedziałek chciało na niego głosować 48 procent prawdopodobnych wyborców, podczas gdy na Romneya 46 procent. Są to jednak różnice mieszczące się w granicach błędu statystycznego.
Stany się wahają Obama, wg sondaży, prowadzi w kilku kluczowych stanach "wahających się", takich jak Ohio, Nevada i Wisconsin, chociaż jego przewaga nie jest w nich tak duża jak w poprzednich wyborach prezydenckich w 2008 r. Wg ostatniego badania Reuters/Ipsos Romney ma wygrać na Florydzie - 48 do 47 procent. W tym stanie do zgarnięcia jest aż 29 głosów elektorskich. To właśnie elektorzy bezpośrednio wybierają prezydenta USA. POZNAJ ZASADY WYBORU PREZYDENTA USA
Autor: kcz,jk, mk, adso, nsz/tr,gak / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl