Obama ponownie prezydentem USA
29 sierpnia 2012Prezydent Barack Obama wygrał wybory w USA, pokonując swego republikańskiego rywala do Białego Domu, Mitta Romneya, i zapewniając sobie rządy na drugą kadencję.
Obama wygrał wybory zdobywając 50 procent głosów bezpośrednich (wyborców), podczas gdy Romney uzyskał ich 49 procent. Przewaga prezydenta była bardziej wyraźna w liczbie głosów elektorskich, które w USA decydują o wyniku wyborów.
Według prognozy CNN Obama otrzymał 303 głosy elektorskie, a Romney 206. Obama wygrał ze swoim republikańskim oponentem w niemal wszystkich swing states, m.in. w Ohio, Wirginii, Kolorado, Wisconsin i Iowa. Ze stanów "wahających się", Romney triumfował tylko w Karolinie Północnej. Wyniki na Florydzie nie są jeszcze znane. W wyniku wyborów republikanie zachowali większość w niższej izbie parlamentu USA - Izbie Reprezentantów, co gwarantuje im możliwość blokowania inicjatyw prezydenta.
Apel o jedność W przemówieniu do swoich zwolenników wygłoszonym na wiecu w Chicago, gdzie znajduje się główny sztab wyborczy demokraty, Obama mówił, że Ameryka nie jest tak podzielona, jak by na to wskazywał wynik wyborów. - Jesteśmy wszyscy amerykańską rodziną, jednym narodem, jednym krajem - podkreślił Obama. Poinformował, że zadzwonił do Romneya i pogratulował mu prowadzenia kampanii o prezydenturę. Mój przeciwnik - stwierdził - "walczył zaciekle, ale tylko dlatego, że obaj kochamy głęboko ten kraj". Obama zapowiedział, że chce się spotkać z Romneyem, by przedyskutować współpracę.
Apelował też, aby nie wątpić w jedność Amerykanów ponad podziałami politycznymi, ideowymi, rasowymi, etnicznymi czy religijnymi. - Nie ma "czerwonej" (republikańskiej) Ameryki, ani "niebieskiej" (demokratycznej) Ameryki. Są Stany Zjednoczone Ameryki - powiedział szef państwa. Było to powtórzenie jego znanej retorycznej formuły z kampanii z 2008 r., kiedy Obama po raz pierwszy kandydował na prezydenta.
Po ogłoszeniu wyników przez stację CNN w sztabie Obamy zapanowała euforia. Tłumy sympatyków prezydenta manifestowały także radość w Nowym Jorku na Times Square i przed Białym Domem w Waszyngtonie.
Romney godnie przyjął porażkę
Kandydat republikanów, który śledził wyniki głosowania w swoim sztabie w Bostonie, uznał zwycięstwo swego demokratycznego rywala. - Właśnie zatelefonowałem do prezydenta i pogratulowałem mu wygranej. Życzę dobrze jemu i całej jego rodzinie, jego żonie i córkom. Mam nadzieję, że prezydent będzie z powodzeniem kierował naszym krajem - powiedział Romney. Na zakończenie oświadczył: - Chciałem spełnić wasze życzenie i poprowadzić kraj inną drogą, ale wyborcy zdecydowali inaczej. Romney, były gubernator Massachusetts, zwlekał z uznaniem wygranej Obamy ponad godzinę po ogłoszeniu przez media informacji o rozstrzygnięciu wyścigu wyborczego na jego niekorzyść. Romney czekał na rezultaty w Ohio.
Co dalej z republikanami? W pierwszych komentarzach wyraża się opinię, że Partia Republikańska poniosła dotkliwą porażkę - tym bardziej, że nie udało się jej uzyskać większości w Senacie. Komentatorzy przewidują burzliwe rozrachunki w stronnictwie, które - ich zdaniem - zanadto poszło na prawo, ulegając presji ultrakonserwatywnej Tea Party. Świat gratuluje W pierwszych reakcjach przedstawiciele władz Unii Europejskiej wyrazili nadzieję, że UE i Ameryka wzmocnią kontakty i wspólnie zmierzą się z globalnymi wyzwaniami, "w tym w sferze bezpieczeństwa i gospodarki".
Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przypomnieli, że priorytetem zarówno Unii, jak i Ameryki pozostaje pobudzenie wzrostu gospodarczego i stworzenie miejsc pracy. Przywódca Chin Hu Jintao podkreślił gotowość swego kraju do dalszej współpracy z Ameryką, "która przyniesie większe korzyści obu narodom, jak i ludziom na świecie". Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził nadzieję, że zwycięstwo Obamy będzie miało pozytywny wpływ na relacje Rosji z USA. Kontynuację współpracy z USA zapowiedział rosyjski MSZ. Niemiecka kanclerz Angela Merkel w liście gratulacyjnym napisała, że niezwykle sobie ceni bliską i przyjacielską współpracę z amerykańskim prezydentem, szczególnie dotyczącą walki z kryzysem finansowym i gospodarczym, zaangażowania w Afganistanie oraz irańskiego programu nuklearnego. Zaprosiła jednocześnie Obamę do Niemiec.
Według przebywającego w Jordanii premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona Londyn i Waszyngton powinny obecnie skupić się na rozwiązaniu krwawego konfliktu w Syrii. Prezydent Francji Francois Hollande w komunikacie napisał, że głosując na Obamę Amerykanie wybrali "otwartą i solidarną Amerykę, w pełni zaangażowaną na arenie międzynarodowej i świadomej stojących przed naszą planetą wyzwań dotyczących pokoju, gospodarki i środowiska". Premier Izraela Benjamin Netanjahu, gratulując Obamie zwycięstwa, ocenił, że strategiczny sojusz między Waszyngtonem a Tel Awiwem jest "silniejszy niż kiedykolwiek"
Źródło zdjęcia głównego: EPA