Strzelanina w Sanoku

11 stycznia 2013

Strzelanina w Sanoku. Poseł Kaczmarek donosi na kierownictwo policji

Niedopełnienie obowiązków zarzuca poseł PiS Tomasz Kaczmarek kierownictwu Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Poseł złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury, która prowadzi w tej sprawie śledztwo. Wszystko w związku ze śmiercią dwóch osób w Sanoku - Andrzeja B. i jego przyjaciółki. - Przede wszystkim nie było ośrodka decyzyjnego - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl Kaczmarek.

Broń z Sanoka wcześniej posłużyła do zabójstwa

Pistolet znaleziony w mieszkaniu Andrzeja B., sprawcy styczniowej strzelaniny w Sanoku, posłużył wcześniej do zabójstwa 29-letniego mężczyzny - poinformował we wtorek rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar.

MSW czeka na raport po Sanoku. Kontrowersje nie gasną

Zastrzeżenia do policyjnej akcji w Sanoku ma ojciec jednej z ofiar. Pyta, dlaczego policja nie przyszła po pomoc choćby w próbie skontaktowania się z ich córką. Tego kontaktu nie udało się policjantom nawiązać do samego końca - ani z nią, ani z jej uzbrojonym partnerem. Dlatego między innymi zapadła decyzja o wejściu do mieszkania siłą. I tu też nowa informacja - zdaniem biegłych - Andrzej B. i Kamila M. najprawdopodobniej właśnie wtedy pozbawili siebie życia.

"Było widać, że antyterroryści chodzą po mieszkaniu"

TVN24 dotarła do filmu pokazującego akcję policyjną w Sanoku, gdzie 11 stycznia Andrzej B. zabarykadował się w mieszkaniu z 17-letnią Kamilą M. - W którymś momencie przysnęłam i obudził mnie głos z megafonu, którym ktoś zwracał się do człowieka zamkniętego w mieszkaniu - wspomina w rozmowie z reporterem TVN24 autorka filmu.

"Miał 30 kg wyposażenia i zaczepił o siatkę. Nic śmiesznego"

- Ja dowiadywałem się, dlaczego tak się stało. Po pierwsze ten człowiek ma na sobie prawie 30 kg wyposażenia, po drugie on zawisł na tym płocie, bo zaczepił ładownicą o siatkę i to uniemożliwiło mu wykonanie ruchu - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były antyterrorysta, prof. Kuba Jałoszyński, wyjaśniając incydent, do którego doszło podczas akcji policji w Sanoku.

Większe uprawnienia dla policji? Szef MSW nie wyklucza

Szef MSW Jacek Cichocki nie wyklucza nadania nowych uprawnień policji. Chodzi m.in. o możliwość użycia gazów obezwładniających. Za zwiększeniem kompetencji policjantów jest Leszek Miller z SLD. Mariusz Błaszczak z PiS uważa z kolei, że problemem nie jest poziom uprawnień, ale zbyt mała stanowczość funkcjonariuszy.

Cichocki: Policyjny raport ws. akcji w Sanoku za kilka dni 

- Policja robiła wszystko, co mogła by to, co się działo w Sanoku, zakończyło się pozytywnie - zapewniał w "Jeden na jeden" szef MSW Jacek Cichocki. - Funkcjonariusze byli przygotowani do szturmu natychmiastowego i podejmowali szereg prób nawiązania kontaktu - poinformował minister.

Nie było słychać strzałów, bo wybuchły granaty?

Strzałów w mieszkaniu w Sanoku nie było słychać, bo prawdopodobnie nastąpiły, gdy rozpoczęła się akcja policji. Wybuchły wtedy granaty hukowe i próbowano wyważyć drzwi - powiedział w "15 na żywo" w TVN24 Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. I dodał, że nie było szans na uratowanie Kamili M. i Andrzeja B.

Ojciec 17-latki z Sanoka: To było spokojne i dobre dziecko

Żyła pełnią życia. Nie była jednak typem buntowniczki, ale spokojnym i dobrym dzieckiem. Tak wybrała, że z takim człowiekiem się związała i na to nic nie można było poradzić - mówił na antenie TVN24 ojciec 17-latki Kamili M., która zginęła od strzału w skroń, podobnie jak mężczyzna, z którym mieszkała.

Dwa strzały w skroń - sekcja strzelca i dziewczyny z Sanoka

Bezpośrednią przyczyną zgonu Andrzeja B. i Kamili M. były "rany postrzałowe głowy po oddanym jednym strzale w okolice prawych skroni" - poinformowała prokurator Wiesława Basak z Prokuratury Okręgowej w Krośnie, odczytując wyniki sekcji zwłok mężczyzny, który 11 stycznia rozpętał strzelaninę w Sanoku. Basak dodała, że 17-letnia Kamila M. mieszkała z Andrzejem B. od sześciu miesięcy i "wiedzieli o tym jej rodzice".

Strzelanina w Sanoku. Dzisiaj wyniki sekcji

Dziś o godzinie 13.00 prokuratura w Krośnie poinformuje o wynikach sekcji zwłok 32-letniego Andrzeja B. i 17-letniej kobiety, którzy zabarykadowali się w czwartek w mieszkaniu w bloku przy ul. Cegielnianej w Sanoku. Ich ciała znaleźli policjanci, kiedy weszli do mieszkania.

Są wyniki sekcji zwłok pary z Sanoka. Zginęli od pojedynczych strzałów w skroń

Zginęli od pojedynczych strzałów w skroń, na krótko przed interwencją policji. Nie wiadomo, czy pierwszy zginął 32-letni mężczyzna, czy 17-letnia dziewczyna. Wiadomo jednak, że oboje zmarli w krótkim odstępie czasu - wynika z sekcji zwłok pary z Sanoka, które zostały przeprowadzone w sobotę w Rzeszowie. Do wyników sekcji dotarła TVN24.

Najlepiej wyszkolony oddział w kraju. Ze związanymi rękami

Nie ma takiego kraju, w którym antyterroryści byliby w każdej, nawet najmniejszej jednostce policji. Ale dziwi trochę, że do Sanoka musieli przyjechać specjaliści aż z Warszawy. Jak wyposażona i w ludzi, i w sprzęt jest nasza policja? Ilu mamy antyterrorystów, snajperów i kiedy wkraczają oni do akcji?

17-latka z Sanoka była zastraszana? "Na pewno nie chciała umrzeć"

Miała 17 lat, ostatnio mieszkała w wynajmowanym przez domniemanego bandytę lokalu przy ul. Cegielnianej w Sanoku. Sąsiedzi mówią o niej, że to właściwie jeszcze dziecko. Dlaczego zginęła? Policjanci mowią, że robili wszystko, by ją uratować, ale nie udało się. Odmawiała wyjścia.