Argentyna wygrała z Nigerią w finale olimpijskiego turnieju piłkarskiego. Rozgrywany w samo południe w upalnym słońcu mecz, nie stał na najwyższym poziomie, a sędzia często przerywał grę by piłkarze mogli się napić. Zwycięską bramkę w 58 minucie strzelił Di Maria.
Argentyńczyk wykorzystał wspaniałe podanie Lionela Messiego i pięknym technicznym strzałem pokonał bramkarza Nigerii Ambruse Vanzekina. Wprawdzie Afrykanie z minuty na minutę zyskiwali przewagę i stwarzali sporo sytuacji podbramkowych, ale na ich drodze stawał albo argentyński bramkarz Serio Romero... albo własna nieskuteczność.
Sobotni finał, którego początek wyznaczono na godzinę 12.00 czasu miejscego, rozgrywany był na stadionie olimpijskim w Pekinie (wcześniejsze spotkania nie odbywały się na tym obiekcie) w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, w temperaturze dochodzącej do 40 stopni Celsjusza.
Upał bardzo mocno doskwierał zawodnikom, dlatego węgierski sędzia Viktor Kassai dwukrotnie zdecydował się na przerwanie gry - w 30. i 70. minucie. Zezwolił aby piłkarze przez dwie minuty uzupełnili płyny, ochłodzili się i skorzystali z pomocy opieki medycznej.
Wyrównane rachunki
Dzięki wygranej Argentyńczycy zrewanżowali się Nigeryjczykom za porażkę w finale igrzysk olimpijskich w 1996 roku 2:3. Przebieg tamtego spotkania był wyjątkowo dramatyczny. Na kilkanaście sekund przed zakończeniem spotkania był remis 2:2. Decydująca bramkę strzelił w doliczonym czasie gry Amunike. Piłkarze z Ameryki Południowej reklamowali, że był on na pozycji spalonej ale ostatecznie gol został uznany.
Brązowy medal w Pekinie wywalczyli Brazylijczycy, którzy wygrali z Belgią 3:0.
Źródło: tvn24.pl