18 osób zginęło w październiku w jednym z najtragiczniejszych wypadków na polskich drogach. Jechali przepełnionym busem, który czołowo zderzył się z tirem.
Poranek we wtorek 12 października był chłodny, gęsta mgła ograniczyła widoczność do 100 metrów, a nawierzchnia na drodze wojewódzkiej nr 707 pod mazowieckim Nowym Miastem nad Pilicą była bardzo śliska. Do pracy w sadzie przy zbieraniu jabłek jechało 17 osób i kierowca, wszyscy upchnięci w niewielkim busie. O 6:18 volkswagen transporter wyprzedził jadący przed nim samochód i zderzył się czołowo z nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówką.
"Takiego wypadku nie widziałem"
Tuż za transporterem jechała młoda kobieta, której wuj był kierowcą busa. - Na miejscu byliśmy po kilku sekundach. Poszłam tam i zobaczyłam te wszystkie ciała. Nie mogłam podejść do kierowcy, bo z tamtej strony przez szybę wystawały ciała dwóch chłopaków. Krzyczałam, nie mogłam przestać. Coś okropnego – opowiadała.
Policja, strażacy i służby ratunkowe pojawiły się na miejscu kilka minut po siódmej. Widok był przerażający. - Strażacy mogli zrobić tylko jedno: wyważyć tylne drzwi i wyciągać kolejne osoby. Lekarz, poza dwoma pasażerami, sukcesywnie stwierdzał zgony. Takiego wypadku nie widziałem - przyznawał starszy brygadier Gustaw Mikołajczyk, komendant mazowieckiej straży.
18 ofiar
Nikt z jadących w busie nie przeżył wypadku. Lekarze stwierdzili na miejscu zgon 16 osób, dwie kolejne zmarły w szpitalu. 31-letni kierowca ciężarówki odniósł niewielkie obrażenia.
Na wniosek Bronisława Komorowskiego wprowadzono trzydniową żałobę na terenie województwa mazowieckiego i łódzkiego. Prezydent złożył też kondolencje rodzinom ofiar. Wyrazy współczucia napłynęły też z Europy, m.in. od szefa Komisji Europejskiej i prezydenta Rosji. Minister pracy obiecała rodzinom ofiar renty i po 20 tys. zł materialnego wsparcia, a samorząd dołożył 5 tysięcy jednorazowego zasiłku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: S.Maksymowicz/tvn24.pl