Poniedziałek, 28 grudnia Komisja śledcza ds. wyjaśnienia afery hazardowej do czerwoności rozpala wyobraźnię polityków. Zdaniem gości programu "24 godziny" jej prace sparaliżował spisek. - Schetyna wydał generalne polecenie Sekule, żeby prowadzić tak, aby nic nie dało się ustalić - uważa poseł PiS Zbigniew Girzyński. Sebastian Karpiniuk z PO jest natomiast zdania, że prace blokuje Przemysław Gosiewski.
- Grzegorz Schetyna postanowił zemścić się na Donaldzie Tusku za wyrzucenie z rządu - twierdzi Zbigniew Girzyński. Według posła Prawa i Sprawiedliwości, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej chce pokrzyżować plany premiera dotyczące wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. - Ta komisja to początek końca marzeń Tuska o zwycięstwie w wyborach prezydenckich - wieszczy Girzyński. Jego zdaniem, sposób prowadzenia prac przez polityków rządzącej partii zdyskredytuje w oczach wyborców jej lidera. - Komisja jawnie tuszuje aferę Platformy Obywatelskiej - dodaje Zbigniew Girzyński.
Spiskowiec Gosiewski?
Inną wizję spisku stojącego za niemrawym tempem prac komisji - co obrazować ma wielogodzinne i mało produktywne przesłuchanie byłego koordynatora ds. służb specjalnych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Zbigniewa Wassermanna - snuje polityk PO Sebastian Karpiniuk. - Pytanie brzmi: czy przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski popełnił partactwo, wysyłając do prac w komisji osoby zaangażowane proces legislacyjny (Wassermanna i Beatę Kempę), czy też zrobił to z premedytacją wiedząc, że sparaliżuje prace komisji - zastanawia się Karpiniuk. Jak sugeruje polityk Platformy, Gosiewski mógłby zrobić to celowo "wiedząc jakie jest jego zaangażowanie w aferę hazardową".
Przesłuchanie przerwane
Sejmowa komisja śledcza ds. wyjaśnienia afery hazardowej przesłuchiwała w poniedziałek Zbigniewa Wassermanna. Przesłuchanie zostało przerwane i ma być kontynuowane 5 stycznia w trybie tajnym. Po Wassermannie przesłuchana zostanie druga kandydatka PiS do prac w komisji Beata Kempa. Zgodnie z ekspertyzą Biura Analiz Sejmowych oboje po przesłuchaniu w charakterze świadków nie mogą wrócić do komisji jako jej członkowie.
ŁUD/tr