"Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką przez 90 minut, a na końcu i tak wygrywają Niemcy" - tak jak na wielu turniejach, także na Euro 2008 z każdą kolejną rundą sentencję Gary'ego Linekera przypomina coraz więcej osób. Gole Podolskiego, podania Ballacka czy świetna taktyka Loewa - to zwykle dla komentatorów mniej ważne argumenty niż to fatum. Choć przez ostatnie kilkanaście lat z tym wygrywaniem bywało różnie, tym razem maksymę Anglika dobrą grą wspierają piłkarze.
Choć w spotkaniu z Chorwacją nie zachwycili, i do ostatniego meczu nie byli pewni awansu do ćwierćfinału, potem z Portugalią pokazali klasę, która pozwala widzieć w nich faworyta Euro 2008. Zbudowani tym triumfem Niemcy, nie mogą się już doczekać... wygranej z Turcją.
Coraz lepiej
- Jesteśmy już nawet trochę zniecierpliwieni przerwą między meczami - oświadczył Michael Ballack i wspomniając porażkę na ostatnim mundialu z Włochami dodał. - Zostaliśmy wyeliminowani tuż przed finałem. Teraz chcemy to zmienić. Zupełnie nie zrażony determinacją Turków, kapitan reprezentacji spokojnie relacjonuje: - Nastroje w zespole po triumfie nad Portugalią są coraz lepsze.
Ballack mówi, "coraz lepsze", więc można by oczekiwać, że po meczu z Turcją jeszcze się po prawią, a prawdziwa euforia pojawi się dopiero po meczu finałowym.
Internauci za Niemcami
Na Niemców stawiają też nasi internauci. Prawie połowa z nich ocenia, że rozprawią się z Turkami w regulaminowym czasie gry. Do dogrywki dopuścić nie powinni. Wtedy, zdaniem internautów więcej szans będą mieć już mistrzowie ostatnich minut.
Turcy, którzy swoją ofensywną, konsekwentną grą zaskoczyli na tym turnieju zaskoczyli grą wielu specjalistów, za wygrane po zaciętej walce mecze zapłacili jednak wysoką cenę. W spotkaniach ze Szwajcarią, Czechami i Szwecją polegli kontuzjowani kapitan drużyny i strzelec decydujących bramek w meczu z Czechami (3:2) Nihat Kahveci, Emre Gungor, Emre Belozoglu, Servet i Tumer. Agresywna gra i kartki wyeliminowały natomiast Volkana Demirela, Toncaya, Emre Asika i Ardę Turana.
Dotychczasowi przeciwnicy Turków zagrali więc dla Niemców, pozwalając im wierzyć w awans i triumf w całym turnieju. Gdyby tak się stało sentencja Linekera znalazła by odzwierciedlenie w rzeczywistości pierwszy raz od 12 lat.
Wygrywają?
Na ostatnim wielkim turnieju, na mundialu 2006, Niemcy byli gospodarzem. Przez fazę grupową przeszli jak burza (niestety kosztem podopiecznych Pawła Janasa). Potem wyeliminowali Szwedów i Argentyńczyków, by w półfinale uznać wyższość rewelacyjnych Włochów.
O Euro 2004 Niemcy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Nasi zachodni sąsiedzi zakończyli turniej na ostatnim miejscu w grupie, a w ostatnim meczu upokorzyli ich Czesi grając rezerwowym składem.
Dwa lata wcześniej Niemcy przywieźli co prawda srebro z mundialu w Korei i Japonii, ale w zasadzie pierwszy poważny mecz zagrali... w finale, gdzie geniusz Ronaldo dał zwycięstwo "Canarinhos" 2:0.
W 2000 roku Niemcy pojechali na Euro do Belgii i Holandii jako obrońcy tytułu i... wrócili po fazie grupowej.
Rok 1998 to wielka trauma Niemców, którzy w ćwierćfinale zostali rozgromieni przez Chorwatów 3:0 i do dziś mają problem z pokonaniem piłkarzy znad Adriatyku.
Wychodzi na to, że ostatni raz "biegali i w końcu wygrali" w 1996 roku temu w ojczyźnie Linekera. Po dramatycznym finale i dwóch golach "superrezerwowego" Oliviera Bierhoffa Niemcy pokonali wtedy Czechów.
Prognozowane składy
Niemcy: 1-Jens Lehmann; 3-Arne Friedrich, 17-Per Mertesacker, 21-Christoph Metzelder, 16-Philipp Lahm; 8-Torsten Frings, 6-Simon Rolfes; 7-Bastian Schweinsteiger, 13-Michael Ballack, 20-Lukas Podolski; 11-Miroslav Klose Turcja: 1-Recber Ruestue; 20-Sabri Sarioglu, 4-Goekhan Zan, 6- Mehmet Topal, 3-Hakan Balta; 18-Kazim Kazim, 7-Mehmet Aurelio, 5- Emre Belozoglu, 22-Hamit Altintop, 11-Tumer Metin; 9- Semih Senturk
Sędziowie: Massimo Busacca, asystenci: Matthias Arnet, Stephane Cuhat (wszyscy Szwajcaria), techniczny: Peter Frojdfeldt (Szwecja) Stadion: im. Świętego Jakuba w Bazylei, 42 500
Źródło: euro2008.uefa.com