Poniedziałek, 23 marca To mydlenie oczu i groteska - tak apel premiera Donalda Tuska do polityków PO o wyprzedawanie akcji nazwał w "Magazynie 24 godziny" TVN24 poseł PiS Tadeusz Cymański. - To słuszna prośba - bronił szefa rządu poseł Platformy Andrzej Halicki. Jednocześnie skrytykował słowa Jarosława Kaczyńskiego, który zarzucił PO bezczynność w walce z kryzysem. - Gdybym nie widział kto mówi, pomyślałbym, że to Kononowicz.
Premier chce, by 53 parlamentarzystów PO pozbyło się akcji lub udziałów w spółkach jeszcze przed nowelizacją ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Zakłada ona m.in. powołanie funduszu powierniczego, któremu parlamentarzyści będą zobowiązani powierzyć swoje akcje.
PiS na apelu szefa rządu, który jest wynikiem sprawy senatora Tomasza Misiaka (firma, w której był współudziałowcem skorzystała na specustawie stoczniowej, przy której tworzeniu były już polityk PO pracował), nie zostawił suchej nitki.
- Sytuacja jest anormalna. Mamy do czynienia z mydleniem i robieniem widowiska - oburzał się poseł Cymański. - Doprowadza się poważną sytuację do groteski. Tymczasem problemem jest konkretna sytuacja, w tym przypadku senatora Misiaka.
I dlatego jego zdaniem należy odpowiedzieć na pytania, które się przy tej okazji nasuwają. - Czy Centralne Biuro Antykorupcyjne zajęło się wyjaśnieniem sprawy (Misiaka - red.) samo, czy dopiero po nakazie ze strony premiera - powiedział Cymański. I dodał: - Oczekujemy wyjaśnień.
"Pewnych rzeczy nie da się ubrać w prawo"
Poseł Halicki bronił apelu szefa rządu. - Wchodząc do parlamentu sprzedałem akcje, mimo że nie nakłaniały mnie żadne przepisy. Myślę że większość osób, którzy decydują się na działalność publiczną powinno się zdecydować na taki krok, by nie tworzyć kłopotów sobie i firmom, w których mają udziały - powiedział poseł Platformy.
I dodał: - Rozdzielenie aktywności zawodowej i parlamentarnej jest niezbędne.
"To nie groteska"
Zdaniem Halickiego, nie jest groteską próba uregulowania kwestii akcji parlamentarzystów.
- Pół prawdy jest kłamstwem. Nie kwestionowałem funduszy powierniczych. Na całym świecie tak jest, i pan Ameryki nie odkrył, bo to zrobił Kolumb - zwrócił się do Halickiego, Cymański. - Chodzi o to, że apel (premiera - red.) w trakcie kadencji, żeby wszystko sprzedać ma pokazać, że Platforma jest niewinna. Problem nie jest w pieniądzu, tylko w tym, co się dzieje na styku publicznych pieniądzy i biznesu. Pewnych rzeczy nie można do końca ubrać w przepis. Potrzebna jest elementarna przyzwoitość. Parlamentarzysta powinien wiedzieć, że czegoś nie wypada, że czegoś nie wolno.
Halicki: Kaczyński jak Kononowicz
Rozmawiano też o kryzysie gospodarczym. - Gdybym nie widział na podglądzie kto mówi, pomyślałbym, że to Kononowicz – tak Andrzej Halicki odniósł się do zarzutów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, jakoby rząd nic nie robił w walce z kryzysem. – Trzeba każdego dnia powtarzać żądanie do rządu, by podjął działania – mówił Kaczyński. Dlaczego ta wypowiedź nasunęła Halickiemu porównanie Kaczyńskiego z Kononowiczem? – Prezes PiS nie zauważa rzeczywistości i działań polskiego rządu – mówił poseł PO. Przeciw temu stwierdzeniu protestował Tadeusz Cymański, według którego polski rząd reprezentuje „pasywną postawę” wobec kryzysu, nie troszczy się o konsumpcję, a wszystkie problemy „zastępuje tematami zastępczymi”.