Bieg w sztafecie 4x400 metrów kosztował bardzo dużo polską zawodniczkę Grażynę Prokopek-Janacek. Biegła na ostatniej zmianie i nabawiła się poważnej kontuzji. Tuż po przekroczeniu linii mety trafiła na nosze. Polki zajęły w swoim biegu eliminacyjnym 5. miejsce, co nie wystarczyło, by awansować do finału. Do najlepszej ósemki awansowali za to mężczyźni.
Prokopek-Janacek z bieżni została zabrana na noszach. Towarzyszyła jej Anna Jesień. - Jesteśmy już po badaniu rezonansem. Grażyna naderwała ścięgno Achillesa mniej więcej na jednej trzeciej długości. Diagnoza jest, ale leczenie będzie już w kraju - poinformował lekarz lekkoatletycznej ekipy Marcin Sitarz.
Polki w składzie: Monika Bejnar, Jolanta Wójcik, Anna Jesień i Grażyna Prokopek-Janacek uzyskały czas 3.28,23. Awans przysługiwał trzem najszybszym sztafetom z każdego z dwóch biegów, a także dwóm z najlepszymi czasami.
Nasze lekkoatletki w swoim biegu półfinalowym były wolniejsze od Rosjanek, Kubanek, Brytyjek, Niemek i Ukrainek. Po zaciętym finiszu o włos wyprzedziły Hinduski.
Panowie w finale
Męska sztafeta w składzie: Marek Plawgo, Piotr Klimczak, Piotr Kędzia i Rafał Wieruszewski zajęła w swoim biegu eliminacyjnym 5. miejsce i z czasem 3.00,74 awansowała do biegu finałowego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP\ Jacek Kostrzewski