Śledztwo ws. ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel na finiszu. 19 czerwca podejrzani o to żołnierze będą mogli zapoznać się z materiałami śledztwa - zdecydowała prokuratura wojskowa.
Prokuratorzy od 19 do 24 czerwca udostępnią oskarżonym cały materiał dowodowy zebrany podczas śledztwa.
Od 24 czerwca obrońcy będą mieli trzy dni na złożenie ostatnich wniosków dowodowych. Później, po ich uwzględnieniu - lub nie - do sądu trafi akt oskarżenia w tej sprawie.
Obrońcy mają wątpliwości, czy w tak krótkim czasie oskarżeni zdołaja zapoznać się z całością materiału dowodowego. - Mam co do tego wątpliwości i jeżeli nie zdołają się w tym czasie z aktami zapoznać, to termin ten będzie musiał być wydłużony - powiedział obrońca dwóch oskarżonych mec. Andrzej Reichelt.
Będą kolejne śledztwa
Prokuratura zapowiedziała, że jeszcze przed udostępnieniem akt rozpocznie 11 kolejnych śledztw w sprawie przestępstw, które wykryto podczas postępowania dotyczącego Nangar Khel. (CZYTAJ WIĘCEJ)
- Podczas wielomiesięcznego śledztwa prokuratorzy prowadzący sprawę Nangar Khel doszukali się 11 kolejnych przestępstw, w których zostaną w najbliższym czasie wszczęte kolejne postępowania – powiedział rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak.
Prokuratura nie informuje jakiego rodzaju są to przestępstwa. Do czasu ich wszczęcia obowiązuje nas tajemnica – podkreślił Artymiak.
Czterech żołnierzy podejrzanych o ostrzelanie afgańskiej wioski Nangar Khel opuściło we wtorek i w środę w nocy areszty w Poznaniu i Środzie Wielkopolskiej. Wcześniej areszt opuściło trzech szeregowych podejrzanych w tej sprawie. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Siedmiu żołnierzy z 18. Bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego aresztowano w listopadzie ub. roku. Sześciu z nich prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara do dożywocia, jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi do 25 lat więzienia. Wioskę Nangar Khel ostrzelano 16 sierpnia ub. roku. Wskutek ostrzału osiem osób, w tym kobiety i dzieci, zginęło, kilka zostało okaleczonych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24