Odnaleziono ciała pilota i pasażera awionetki, która zaginęła w sobotę w okolicach Olecka. Wrak samolotu leży w Jeziorze Dworackim na głębokości siedmiu metrów - dowiedział się portal tvn24.pl.
Ciała odnaleźli płetwonurkowie o 19:10. Są przypięte pasami. Zostaną wydobyte dopiero jutro. Ofiary to 47-latek z Białegostoku i 53-latek z Bielska Podlaskiego.
Poszukiwania prowadziły cztery jednostki straży pożarnej wspomagane przez kilkudziesięciu policjantów oraz śmigłowiec i nurków. Jak wynikało z relacji świadków, żółto-pomarańczowy samolot Aeroprakt-22L o numerze SP-SDIA wpadł do Jeziora Dworackiego.
Rozbił się właściciel samolotu
Dyrektor Aeroklubu Białostockiego Henryk Sosnowski powiedział, że rozbita maszyna to mały samolot, tzw. ultralight, należący do osoby prywatnej. Lądowisko, z którego wystartowała, wykorzystywane jest przede wszystkim przez motolotniarzy. Na pokładzie były dwie osoby, w tym prawdopodobnie właściciel maszyny.
W niedzielę oficer dyżurny KWP w Olsztynie otrzymał informacje o zaginięciu awionetki z dwoma osobami na pokładzie. Z ustaleń wynikało, że samolot wyleciał z miejscowości Turośl Kościelna pod Białymstokiem prawdopodobnie w kierunku Olsztyna i miał mieć międzylądowanie w miejscowości Rostki w gminie Pisz.
Więcej rozbitych awionetek
To kolejny wypadek z udziałem awionetki w ostatnich dniach. W niedzielę wieczorem koło Międzychodu w Wielkopolsce rozbiła się podobna maszyna.
Jej pilot wyszedł z domu w Kwiczu około 16. Cztery godziny później samolot, którym leciał spadł na ziemię. Zanim ktokolwiek przybył na miejsce, mężczyzna zniknął. Wcześniej zdążył jeszcze zadzwonić do żony i powiedzieć, że nic mu się nie stało. Później jego telefon zamilkł. Policjanci nie mieli więc szans na namierzenie aparatu i miejsca pobytu poszukiwanego.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24