- Ten wybór pozbawiony jest jakiejkolwiek podstawy prawnej - powiedział w "Kropce nad i" o jutrzejszym głosowaniu ws. pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. Podkreślił, że jeśli 3 grudnia TK wyda wyrok o zgodności czerwcowych przepisów z ustawą zasadniczą, prezydent złamie konstytucję, przyjmując ślubowanie wybranych w środę sędziów.
We wtorek przedstawiono pięć nazwisk kandydatów PiS na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mieliby oni zastąpić sędziów zaakceptowanych w październiku przez Sejm poprzedniej kadencji, których wybór głosami PiS i Kukiz'15 został w zeszłym tygodniu uznany za nieważny.
Wcześniej we wtorek w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie Andrzeja Dudy z przedstawicielami klubów parlamentarnych. PO, Nowoczesna i PSL zaapelowały, by wstrzymać się z wyborem nowych sędziów do czasu dwóch orzeczeń TK (3 i 9 grudnia). Szef klubu parlamentarnego PiS poinformował jednak we wtorek wieczorem, że głosowanie w tej sprawie odbędzie się w środę.
Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, przyznał w "Kropce nad i", że miał nadzieję, iż uda się znaleźć kompromis ws. wyboru sędziów.
Jak ocenił, brak uzgodnienia stanowisk w tej kwestii pokazuje, że PiS nie zamierza ustąpić "z drogi bezprawia i siły".
- Ten wybór jest pozbawiony jakiejkolwiek podstawy prawnej - powiedział. Jak bowiem wyjaśnił, podstawę prawną do dalszych działań może dać jedynie orzeczenie TK oceniające czerwcową ustawę o TK, która umożliwiła wybór pięciu sędziów.
"Prezydent był ostrzegany"
- Jeżeli TK stwierdzi, że ta ustawa jest w całości niezgodna z konstytucją, otwiera to drogę do wyboru pięciu sędziów. Jeśli wyrok będzie jednak inny, to wybór sędziów dokonany teraz będzie wyborem nieważnym - podkreślił Zoll.
Zaznaczył przy tym, że w takim wypadku przyjęcie ślubowania sędziów przez Andrzeja Dudę, będzie złamaniem konstytucji. W jego opinii w takim przypadku prezydent mógłby stanąć przed Trybunałem Stanu.
- Będzie to bardzo rażące złamanie konstytucji. Prezydent był ostrzegany, żeby nie robił tego kroku - powiedział.
"Poważne zaniechanie ze strony prezydenta"
Zoll odniósł się do argumentów, że to PO ponosi winę za obecny kryzys wokół Trybunału, bo dążyła do wyboru pięciu sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji. Tylko trzem z nich natomiast kadencja wygasła na początku listopada. Dwóm kończy się dopiero na początku grudnia.
- Zgadzam się, popełniono błąd. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że pan prezydent Duda objął urzędowanie 6 sierpnia. Dlaczego 7 czy 8 sierpnia, jeśli tak oczywista jest niekonstytucyjność czerwcowej ustawy, nie skierował do TK wniosku o uznanie jej za niezgodną z konstytucją? - pytał były prezes Trybunału.
Jak zauważył, gdyby prezydent tak postąpił, jeszcze przed zakończeniem kadencji sędziów sprawa byłaby rozstrzygnięta przez TK. - To jest poważne zaniechanie ze strony prezydenta, że nie zakwestionował tej ustawy. To on jest strażnikiem konstytucji. Nikt inny nie ma tak ważnej roli do spełnienia, jeśli chodzi o ochronę konstytucji - mówił.
Ocenił przy tym, że niekonstytucyjność przepisów z czerwca nie jest oczywista. - Twierdzę, że to był błąd, ale będzie problem ze wskazaniem przepisu, który by został złamany w tym wypadku - powiedział.
Co planuje PiS?
Prof. Zoll podkreślił, że twierdzenia formułowane przez Jarosława Kaczyńskiego o tym, że Trybunał jest "trzecią izbą parlamentu" świadczą o niezrozumieniu jego roli.
- TK nie rozpatruje sprawy pod względem politycznym, ani nawet pod względem racjonalności takich czy innych rozwiązań. Bada jedynie zgodność ustawy z konstytucją - zaznaczył Zoll.
- Wyborcy dali mandat PiS na reformowanie państwa, ale w granicach konstytucji. Nie dali mandatu na zmianę konstytucji - zauważył.
W jego ocenie w pełni uzasadnione są obawy, że demokracja w Polsce jest zagrożona.- Po co pan Kaczyński chce ubezwłasnowolnić Trybunał? Po to, żeby mógł przeprowadzać w Sejmie ustawy niezgodne z konstytucją. Jeśli w jego planach jest działanie zgodne z konstytucją, to Trybunał by mu nie przeszkadzał - ocenił.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24