Redaktor naczelny "Czarno na białym" TVN24 nie musi publikować oświadczenia Zbigniewa Ziobry, które ten nazwał sprostowaniem. Potwierdził to prawomocny wyrok, ostatecznie podtrzymany przez Sąd Najwyższy, zgodnie z którym w stosunku do wypowiedzi ocennej nie mają zastosowania przepisy prawa prasowego. Chodzi o wypowiedź posłanki Joanny Scheuring-Wielgus w reportażu o tzw. rejestrze pedofilów.
Przez cztery lata minister sprawiedliwości usiłował przekonać do swoich racji sądy dwóch instancji oraz Sąd Najwyższy w sprawie reportażu Arkadiusza Wierzuka, wyemitowanego w "Czarno na białym" 1 października 2018 roku. Materiał dotyczył tzw. rejestru pedofilów, czyli ustanowionej przez państwo - za rządów Zjednoczonej Prawicy - częściowo jawnej, w części z ograniczoną możliwością dostępu bazy informacji o sprawcach najcięższych przestępstw na tle seksualnym. Dziennikarz badał, jak działa rejestr, ponieważ nie znalazły się w tej państwowej bazie informacje na temat księdza Grzegorza K., mimo skazania go prawomocnym wyrokiem za przestępstwo seksualne popełnienia na szkodę dziecka. Autor reportażu realizował w ten sposób - nałożony na dziennikarzy przez przepisy prawa (art. 1 Prawa prasowego) - obowiązek kontroli działań władzy.
Zbigniew Ziobro odwołuje się od decyzji redaktor naczelnej
Prawo prasowe daje "zainteresowanym osobom" możliwość "rzeczowego i odnoszącego się do faktów sprostowania nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym".
Trzy tygodnie po emisji reportażu Zbigniew Ziobro - przez pełnomocnika, w trybie wniosku o sprostowanie - zażądał, aby wyemitować w "Czarno na białym" jego oświadczenie o treści: "(...) nieprawdą jest, jakoby w rejestrze pedofilów ominięto lub specjalnie ukryto księży. Wpis w rejestrze uzależniony jest od rodzaju popełnionego przestępstwa, a wykonywany zawód czy przynależność do grupy społecznej nie mają żadnego znaczenia".
Tyle że autor reportażu takiej informacji nie podał. Zbigniew Ziobro odnosił się do fragmentu przytoczonej w reportażu opinii posłanki Joanny Scheuring-Wielgus. W całości brzmiała ona następująco:
"Procedowanie tej ustawy było tylko i wyłącznie pod publiczkę, aby pokazać obywatelom i obywatelkom, że my - Prawo i Sprawiedliwość, ja minister Ziobro - robię wszystko, aby ukarać najpodlejszych zbrodniarzy w Polsce. Tylko fakt jest faktem, że ominięto albo specjalnie ukryto księży pedofilów" - mówiła posłanka.
Redaktor naczelna "Czarno na białym" Patrycja Redo-Łabędziewska odmówiła publikacji oświadczenia Zbigniewa Ziobry, wskazując, że wypowiedź posłanki Joanny Scheuring-Wielgus miała charakter opinii, a prawo prasowe nie przewiduje możliwości prostowania opinii, a jedynie wiadomości - i to tylko nieprawdziwych lub nieścisłych.
Wobec odmowy redaktor naczelnej "Czarno na białym", Ziobro skierował sprawę do sądu. W obu instancjach (sąd okręgowy i sąd apelacyjny) jego pełnomocnik usłyszał wyroki, że rację ma "Czarno na białym".
Wypowiedź ocenna "nie podpada pod przepis"
"Oddalając powództwo Sąd pierwszej instancji wyjaśnił, że wypowiedź stanowiąca przedmiot żądanego sprostowania nie była wypowiedzią o faktach, lecz wypowiedzią ocenną, która nie podpada pod przepis (...) [Prawa prasowego o sprostowaniu - red.]" - czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego, który w tej sprawie rozpatrywał skargę kasacyjną i oddalił ją.
Sąd apelacyjny zwrócił z kolei uwagę, że wyrywanie zdań z kontekstu we wniosku Ziobry nie służy ocenie, czy wypowiedź posłanki jest wypowiedzią o faktach czy też opinią.
"Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu Okręgowego, że treść spornej wypowiedzi (drugie jej zdanie) posłanki Scheuring-Wielgus powinna być interpretowana w kontekście całego materiału prasowego, a w szczególności w powiązaniu z pierwszym zdaniem posłanki oraz, że wypowiedź ta stanowiła ocenę, przede wszystkim polityczną działań władzy, w szczególności Ministra Sprawiedliwości" - tak Sąd Najwyższy opisuje wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, do którego odwoływał się Ziobro.
Kolejnym krokiem Zbigniewa Ziobry było złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Minister konsekwentnie twierdził, że sąd powinien oceniać fragment cytatu z posłanki Scheuring-Wielgus, a nie cały cytat. W jego ocenie ten fragment da się ocenić w kategoriach prawda-fałsz, więc - to dalej argumentacja Ziobry - można go sprostować.
Pełnomocnik Ziobry wytykał też sądowi drugiej instancji - powołując się na Kodeks postępowania cywilnego - błędy proceduralne. I w tym zakresie argumentacja powoda nie została uwzględniona. To już jednak zawiłe prawnicze zagadnienie. My w tym tekście skupiamy się na tym, jak sądy oceniały wypowiedź posłanki, przytoczoną w materiale "Czarno na białym".
Kluczowa logika, stylistyka i gramatyka
Sąd Najwyższy uznał, że sądy powszechne obu instancji nie błądziły. Podkreślił, że "treść zdania drugiego spornej wypowiedzi..." (czyli tego: "Tylko fakt jest faktem, że ominięto, albo specjalnie ukryto księży pedofilów") "...nie jest jasna i może rodzić problemy interpretacyjne".
Sąd Najwyższy wytłumaczył więc, że właśnie dlatego "trzeba ją rozważać w powiązaniu ze zdaniem pierwszym".
Sądy powszechne, rozpatrujące żądanie nakazania publikacji sprostowania, już wcześniej dokonywały rozbioru wypowiedzi posłanki - zarówno na gruncie logiki formalnej, jak i gramatyki języka polskiego. Było to niezbędne, aby dowieść, że Scheuring-Wielgus wygłaszała opinię, a nie stwierdzała fakty.
Takie dowodzenie przeprowadził również Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku ostatecznie oddalającego roszczenia Ziobry związane z materiałem opublikowanym w "Czarno na białym".
Oceniając wypowiedź posłanki, Sąd Najwyższy stwierdził, że "niewątpliwie jako całość ma ona przede wszystkim charakter oceny politycznej procesu legislacyjnego, który doprowadził do uchwalenia ustawy z dnia 13 maja 2016 roku oraz jej skutków w odniesieniu do ogólnie określonych w tej wypowiedzi 'księży-pedofili'".
I tu Sąd Najwyższy przeanalizował środki stylistyczne zastosowane przez posłankę w cytowanej w "Czarno na białym" wypowiedzi.
"Za takim [ocennym - przyp. red.] jej charakterem przemawia nie tylko wyczuwalna w pierwszym zdaniu pewna doza ironii, mająca wzmocnić wydźwięk krytyki posłanki co do faktycznych - w jej przekonaniu - celów partii rządzącej związanych z przyjęciem tej ustawy, ale przede wszystkim perspektywa prezentowanych w tej wypowiedzi priorytetów politycznych posłanki".
Dalej Sąd Najwyższy podkreśla społeczny walor tego, że posłanka publicznie zabiera głos w tej sprawie.
"Z wypowiedzi tej wynika bowiem szczególne zainteresowanie księżmi-pedofilami, przez pryzmat regulacji zawartej w tej ustawie. (...) W wypowiedzi tej mieści się też ważny aspekt społeczny, tj. ochrona dzieci przed wykorzystaniem seksualnym, który tylko potwierdza stanowisko Sądów obu instancji odnośnie do zakwalifikowania całej wypowiedzi jako ocennej, a nie jako o faktach".
Sąd Najwyższy, poddając drobiazgowej analizie czas gramatyczny i formę osobową (tu: bezosobową) czasowników używanych w wypowiedzi Scheuring-Wielgus, stwierdził też, że jej opinia dotyczyła działania ustawy wobec księży-pedofilów, których winę orzeczono przed wejściem w życie ustawy. Tymczasem "skarżący [czyli Zbigniew Ziobro - przyp. red.] koncentruje się na obowiązywaniu ustawy na przyszłość (...). W konsekwencji treść żądanego sprostowania nie przystaje do spornej wypowiedzi" - konkluduje Sąd Najwyższy.
Wyrok Sądu Najwyższego zapadł 5 października. Jego treść wraz z pisemnym uzasadnieniem doręczono pełnomocnikowi redaktora naczelnego TVN24 9 stycznia 2023 roku. Wyrok ten jest ostateczny i definitywnie kończy prowadzony przez Ziobrę czteroletni spór z "Czarno na białym".
Sprostowanie - polityczne narzędzie
Dlaczego rzetelna informacja o sprostowaniach jest ważna? Teoretycznie prawo do sprostowania powinno służyć prawdzie i jak najdokładniejszemu poinformowaniu opinii publicznej o wydarzeniach, zjawiskach i procesach życia publicznego. W praktyce liczne są przypadki, gdy sprostowanie służy wyłącznie jako narzędzie do podważania wiarygodności niezależnych mediów, nawet wbrew faktom albo przy wybiórczym traktowaniu faktów przez przedstawicieli władzy, czy - nazwijmy to - interesariuszy politycznych.
Przykładem takiego działania jest komunikat Ministerstwa Sprawiedliwości z 30 listopada 2022 r. w kwestii sporu sądowego o nakazanie publikacji sprostowania dotyczącego reportażu "Promocja za miliony", wyemitowanego w "Czarno na białym" 22 lutego 2021 roku, o wydatkach Funduszu Sprawiedliwości na promocję swojej działalności. Zbigniew Ziobro usiłował prostować ten materiał w sześciu punktach. Sąd Apelacyjny w prawomocnym wyroku odrzucił trzy i pozostawił trzy. Z trzech pozostawionych punktów jeden dotyczy pomyłki w dacie, nie zmieniającej treści całościowej przekazu. W dwóch pozostałych podtrzymanych przez sąd punktach Zbigniew Ziobro żąda prostowania, jak to określił, "sugestii". Warto zwrócić uwagę, że przed sądem, na potrzeby procesu z "Czarno na białym" powód Ziobro używa właśnie słowa "sugestie", ale już na potrzeby polityczne Ministerstwo Sprawiedliwości publicznie używa słowa "kłamstwa". W tej sprawie zresztą 9 grudnia 2022 roku Sąd Apelacyjny wstrzymał wykonanie swojego wyroku, ponieważ pełnomocnik redaktora naczelnego TVN24 będzie składał w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego.
Inny przykład dotyczy sprawy z powództwa prezesa Orlenu Daniela Obajtka. On również domaga się przed sądem sprostowania dotyczącego reportażu "Nieruchomości Obajtka. Co z kontrolą społeczną?", wyemitowanego w "Czarno na białym" w kwietniu 2021 roku. Z sześciu punktów wniosku Obajtka o sprostowanie, sąd uwzględnił zaledwie dwa. Pozostałe oddalił. Z dwóch uwzględnionych przez sąd punktów jeden dotyczy "sugestii", a drugi zacytowanej w reportażu wypowiedzi posła Marka Sowy. Po wyroku oddalającym większość prób "sprostowania", Obajtek obwieścił na Twitterze: "prawda zwycięża", a telewizja rządowa od kilku dni publikuje nieprawdziwe informacje, jakoby TVN musiał przeprosić Obajtka, a redaktor naczelny TVN24 sprostować "nieprawdziwe tezy dotyczące majątku Daniela Obajtka". Ani Obajtek o przeprosiny nie wnioskował, ani sąd przeprosin nie zasądził.
W tej sprawie pełnomocniczka redaktor naczelnej "Czarno na białym" wysłała wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku, w związku z zamiarem złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Źródło: TVN24