O zbieraniu haków, rzekomych groźbach ze strony byłego wiceprokuratora Jerzego Engelkinga i politycznym działaniu prokuratury - mówiła przed komisją ds. nacisków Honorata Kaczmarek. Miały być nowe informacje, ale śledczy usłyszeli to, co żona byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka mówiła na przesłuchaniu w ubiegłym roku.
Honorata Kaczmarek powiedziała, że o nowych informacjach, którymi chciała zainteresować śledczych (sama prosiła o ponowne przesłuchanie) może mówić tylko na posiedzeniu zamkniętym.
Ujawniła tylko, że dotyczą kilku postępowań, w których Jerzy Engelking, niegdyś zaufany człowiek Zbigniewa Ziobry, składał wyjaśnienia przed prokuraturą. A ona te zeznania traktuje jako realną groźbę. Nie rozwinęła jednak, co ma na myśli. Powtórzyła, że opowie o tym na posiedzeniu niejawnym.
Naciski na prokuratora? "Niech to sprawdzą"
Kilka miesięcy temu żona byłego szefa przesłała do sejmowych śledczych list, w którym stwierdziła, że ma nowe informacje na temat konferencji multimedialnej byłego zastępcy prokuratora generalnego - Jerzego Engelkinga w sierpniu 2007 r.
Dotyczyła ona przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa, a Engelking zaprezentował na niej dowody, które - jego zdaniem - miały potwierdzać zarzuty m.in. wobec byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka w sprawie utrudniania wyjaśnienia domniemanego przecieku z akcji CBA.
Podczas wtorkowego przesłuchania stwierdziła, że prokuratura krajowa powinna - jej zdaniem - zbadać, czy nie było nielegalnych nacisków na prokuratora Marka Jękota, który prowadzi obecnie śledztwo w sprawie multimedialnego wystąpienia.
Powtórzyła też, że Engelking naruszył jej dobra osobiste, ujawniając jej dane osobowe na tej konferencji prasowej z 2007 r., gdy zaprezentowano podsłuchy rozmów byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla ze sprawy przecieku z akcji CBA ws. afery gruntowej.
W jednej z nich były szef policji pytał żonę Kaczmarka o jej adres w Gdyni, po czym mówił, że "za sekundkę" u niej będzie. Engelking komentował wtedy: - Myślę, że ta rozmowa, proszę państwa, nie wymaga żadnego komentarza. Honorata K. jest żoną Janusza Kaczmarka (Kaczmarek skierowała sprawę do prokuratury, przed warszawskim sądem toczy się też proces cywilny). - To stawiało mnie w kręgu podejrzanych, osób z zarzutami - powiedziała Kaczmarek.
"Mąż przyjaźnił się z Lechem Kaczyńskim"
Potem mówiła, że jej mąż był lojalnym funkcjonariuszem rządu PiS, ale miał wątpliwości odnośnie działania prokuratury, które zgłaszał prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, bo – jak to określiła – przyjaźnił się z nim, i wiedział, że głowa państwa ma wpływ na ministrów.
Dotyczyły one samobójstwa Barbary Blidy i upolitycznienia prowadzonych w prokuraturach spraw.
Kaczmarek stwierdziła też, że Zbigniew Ziobro dostał zgodę na kontrolowanie wszystkich resortów siłowych, co również wzbudziło wątpliwości jej męża. - Nie wnikaliśmy (z mężem - red.) w szczegóły, czy premier Jarosław Kaczyński miał prawo postawić Zbigniewa Ziobrę nad szefem MSWiA, stwierdziliśmy tylko, że tak było - powiedziała sejmowym śledczym.
Potem dowodziła, że PiS - po dojściu do władzy - chciało przejąć część posłów PO. W tej grupie miał być m.in. Jan Rokita. - Dlatego zwlekano z powołaniem prokuratora krajowego (stanowisko miało przypaść komuś z Platformy - red.) - stwierdziła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24