Zima wróci do Polski. Arleta Unton-Pyziołek z tvnmeteo.pl przedstawiła najnowsze prognozy na początek lutego. Ekspertka spodziewa się znacznego ochłodzenia, a także opadów śniegu. Na jak długo zostanie z nami zima?
Według najnowszych prognoz jest szansa na kilkudniowy zimowy epizod w Polsce. Wskaźnik oscylacji północnoatlantyckiej (inaczej NAO; to zjawisko, które występuje na północnym Atlantyku, a jego konsekwencje wpływają na klimat Europy) skręca lekko w mniej łagodną cyrkulację powietrza, w modelach rysuje się zatoka chłodu rozlewająca się znad Rosji w głąb Europy, bo wyż rosyjski przypuści szturm na europejską wiosnę w styczniu. Nie potrwa to jednak długo.
Zima powróci. Ogarnie nas zatoka chłodu
Widoczny jeszcze kilka dni temu silny wzrost indeksu NAO zahamował. Pomimo że prognoza utrzymuje się wciąż w przedziale dodatnich wartości, co oznacza dość łagodną zimę na horyzoncie, to jednak w cyrkulacji powietrza coś się zadziało. Radosny pochód wiosny i napływ mas powietrza z zachodu i południa nad środkową Europę ma zostać na chwilę zahamowany.
W amerykańskim modelu GFS widać zatokę chłodu, a konkretnie wartości temperatury rzędu -10/-12 stopni Celsjusza na wysokości 1,5 kilometra nad Polską. Zimno wniknąć ma w pierwszym tygodniu lutego znad rosyjskiej Arktyki. Wlewająca się masa powietrza ma mieć początkowo sporo cech morskich, co oznacza kilka dni wilgotnych, pochmurnych z opadami śniegu. Wszystko jednak o umiarkowanym natężeniu.
Skąd taki zwrot w pogodzie? Przecież jeszcze pod koniec stycznia temperatura na południu Polski wzrastać ma do 10-12 stopni. Otóż zimę wrzuci nam wir niżowy Gilles, który rozwija się właśnie nad północnym Atlantykiem, u wrót Arktyki. W kolejnych dniach ma się przemieszczać wolno nad Skandynawią w kierunku północnej Rosji, a następnie zanurkować w nasze rejony Europy. Około 2-3 lutego centrum niżu Gilles wędrować ma nad Białorusią i Polską w stronę Bałkanów. To ważne, bo wir ten zaciągnąć ma z dalekiej północy zimne masy powietrza. Po jego wojażach szanse na działanie dostanie rosyjski wyż.
Taki obrót sprawy przyniesie wyraźne ochłodzenie w naszym kraju. W związku z tym, że około 5-6 lutego temperatura na wysokości 1,5 km spadnie poniżej -10 st. C, przy wsparciu nocnych rozpogodzeń, miejscami przy ziemi w naszym kraju możemy odnotować mróz rzędu nawet -15 stopni. Czy się rozpogodzi? Wejściu zimna z północy towarzyszyć będzie duże zachmurzenie z opadami deszczu przechodzącymi w mokry śnieg w sobotę i niedzielę. Nie zanosi się na obfite opady, ale do 2-4 centymetrów w niedzielę i poniedziałek (2-3 lutego). Polska może się zabielić cienką warstwą śniegu, a większe opady są prognozowane tylko w górach.
Zima w Polsce. Jak długo będzie zimno?
Po przetoczeniu się tej zimnej, wilgotnej strefy na czole chłodu, zachmurzenie powinno w kolejnych dniach skłębić się i nocami odsłonić rozgwieżdżone niebo. Ciepło uciekać będzie nieskrępowanie w kosmos, a temperatura powietrza przy ziemi spadać na łeb na szyję. W środę i czwartek rano (5 i 6 lutego) szczególnie zimno ma być na południu Polski. Kiedy pochmurny arktyczny niż powędruje dalej na południe, w jego miejsce wciśnie się klin wyżowy. Rosyjski wyż ma rozepchnąć się w kierunku środkowej i zachodniej Europy, stwarzając warunki do wlania się zimna aż po wybrzeża Morza Śródziemnego. Tymczasem zalegający nad Morzem Czarnym wir niżowy Gilles tłoczyć ma ciepło nad wschodnią Europę. Dlatego około 9 lutego znowu zrobi się cieplej od Francji po Polskę, a chłód snuć ma się tylko nad Rosją.
Również w prognozach Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) widać małą wyrwę w ciepłych szacunkach do początku marca. W okresie od 3 do 9 lutego odchylenie temperatury ma w Polsce wrócić do normy. Otóż na zachodzie i południu kraju ma być tak, jak powinno być w lutym - zimno. Później jednak prognozy wracają na znajomy, łagodny tor. W drugiej dekadzie lutego wraca przedwiośnie.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock