Janusz Palikot, znany z głębokiego szacunku, jakim darzy Aleksandra Kwaśniewskiego, zapowiedział, że jeśli się okaże, że ponosi on odpowiedzialność za powstanie w Polsce tajnych więzień CIA, zerwie jakiekolwiek układy polityczne z nim oraz "z każdym, kto przyłożył do tego rękę". Jak dodał, nawet dla Kwaśniewskiego "nie ma taryfy ulgowej".
Palikot przypomniał, że w 2002 r. "na pewno było więcej przyzwolenia na współpracę z Amerykanami". - I za tę atmosferę przyzwolenia na pewno jest odpowiedzialny Leszek Miller, a w części także Aleksander Kwaśniewski. Oni doprowadzili do sytuacji, że Polska się zaangażowała w Afganistan, w Irak i prowokowała konflikt ze światem arabskim. I oni będą ponosili odpowiedzialność za to, zwłaszcza Miller - podkreślił w "Piaskiem po oczach".
Zaznaczył jednak, że obecnie nie ma powodów, by w sprawę więzień CIA wikłać byłego prezydenta. - W związku z tym jest to kwestia Leszka Millera - ocenił lider Ruchu Palikota.
Transfery po świętach
Pytany o zapowiadane wcześniej transfery posłów PO i SLD do Ruchu Palikota, Janusz Palikot wyjaśnił, że sprawy te odłożył ze względu na zaangażowanie w kwestie związane z reformą emerytalną. - Bałem się, że to zdestabilizuje sytuację - dodał.
Przyznał też, że w tej sprawie zasięgnął rady swoich autorytetów, m.in. Andrzeja Olechowskiego. Doradzili, że jeśli partia ma zamiar robić jakieś transfery, a ma - jak zaznaczył Palikot - "to trzeba odłożyć to w czasie". Zaznaczył jednocześnie, iż "to nie jest tak, że biegamy za ludźmi, oni się sami zgłaszają".
Na pytanie, jak wielu posłów chce "przyjąć barwy" Ruchu Palikota, odpowiedział, że "pewien jest trzech osób". Kiedy przejdą do RP? - Po świętach - rzucił Palikot.
Zapewnił, że "jeśli Donald Tusk czegoś się boi, to tylko i wyłącznie Ruchu Palikota", a nie PiS – bo ci są "populistami". Podkreślił, że w odróżnieniu do posłów PiS, RP jako opozycja nie przyjmuje postawy "nie, bo nie", ale "próbuje pchnąć sprawę do przodu".
Palikot: Dobrze, że nie wywrócili koalicji
Mimo iż premier nie potrzebował poparcia Ruchu Palikota ws. reformy emerytur, szef tej partii przekonany jest o ważnej roli, jaką w procesie kształtowania się projektu zmian w emeryturach odegrał jego Ruch. - Wątpię, żeby to się tak dobrze skończyło, gdyby nas nie było. Zmusiliśmy Tuska do uspołecznienia (projektu - red.) - dodał.
- Dobrze, że nie było konieczne wywrócenie koalicji i przyspieszone wybory - podkreślił.
Palikot poinformował, że w przyszłym tygodniu ma zaplanowane jeszcze spotkanie z premierem w sprawie emerytur. - Jeśli słowo w polityce jest ważne, to Tusk musi załatwić te sprawy - stwierdził, odrzucając uwagę, że po porozumieniu z koalicjantem, rozmowy z RP nie mają już dla PO takiego znaczenia jak wcześniej.
- Jeśli teraz Tusk oszuka i nie załatwi tych trzech spraw (tzn. warunków porozumienia, jakie stawiał wcześniej RP - red.), to będę miał poczucie, że to była cyniczna gra ze strony premiera - stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24