Prezydent i premier nie będą musieli podawać do publicznej wiadomości informacji o stanie swojego zdrowia. Projekt ustawy w tej sprawie, przygotowany przez komisję "Przyjazne państwo", został wycofany. - Stało się to na mój wniosek, bo uznałem, że projekt jest niekonstytucyjny - powiedział portalowi tvn24.pl szef komisji Adam Szejnfeld z PO.
Szejnfeld złożył wniosek o wycofanie projektu na środowym posiedzeniu komisji "Przyjazne państwo". Poparli go wszyscy posłowie, co oznacza że projekt nie trafi pod obrady Sejmu.
- Od początku byłem mu przeciwny, jeszcze będąc w rządzie. Teraz - już jako przewodniczący komisji - mogłem go wycofać. On w ogóle nie był potrzebny - powiedział Szejnfeld.
Jego zdaniem, projekt zakładający dopisanie informacji o stanie zdrowia najważniejszych osób w państwiedo katalogu spraw jawnych jest niekonstytucyjny.
- Nie byłoby możliwości, by informować o stanie zdrowia prezydenta czy premiera, bo sfera intymności człowieka i powinna być objęta pełną ochroną - podkreślił szef komisji "Przyjazne państwo". I wskazał, że m.in. według Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, ta kwestia nie jest objęta obywatelskim prawem do informacji.
Palikot oburzony
Projekt zakładający dopisanie informacji o stanie zdrowia najważniejszych osób w państwiedo katalogu spraw jawnych powstał w 2009 r., pod skrzydłami komisji "Przyjazne państwo", gdy - jeszcze jako poseł PO - przewodniczył jej Janusz Palikot.
Projekt jego autorstwa zakładał, że prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu mieliby raz w roku publikować w internecie informację o swoim zdrowiu.
Powstał on w atmosferze ataków Palikota na Lecha Kaczyńskiego. Ówczesny poseł PO stawiał w mediach pytanie, czy prezydent miał problemy z alkoholem i wielokrotnie domagał się, by głowa państwa ujawniła raport o swoim zdrowiu.
Dziś były już poseł PO nie kryje oburzenia decyzją komisji. "Wycofanie przez Szejnfelda - po cichu - projektu komisji "Przyjazne państwo" o zdrowiu prezydenta, i to w sytuacji choroby obecnej głowy państwa, to przykład pokazujący, że różnica pomiędzy PO i PiS jest mała! Żadna! Tusk i Kaczyński to dwie strony tego samego medalu! Popierając Tuska popiera się Kaczyńskiego" - napisał Palikot.
O sprawie napisało także internetowe wydanie "Polityki".
Źródło: tvn24.pl