Projekt uregulowania zawodu aktorskiego autorstwa PSL nie zyskał uznania. Krytykują go zarówno artyści, jak i koalicyjne PO. Najostrzej ustami Janusza Palikota, który mówi wprost: Wstyd mi za kolegów z PSL. Minister kultury prosi, aby z pomysłu ludowcy zrezygnowali.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski zaapelował do klubu parlamentarnego PSL o pilne wycofanie projektu ustawy. Podkreślił również, że jest to próba uregulowania przez pewną grupę posłów zawodu, który ze swej definicji jest zawodem wolnym. - Martwi mnie ta sytuacja, ponieważ moim konstytucyjnym zadaniem jest bronić sfery kultury przed projektami, które tę sferę ograniczają. Dlatego reaguję szybko i zdecydowanie - powiedział Zdrojewski
Poseł PO Janusz Palikot mówił w Radiu Zet wprost: Tak idiotycznej propozycji się po koalicjancie nie spodziewałem. To są PRL-owskie bzdury. Wstyd mi za kolegów z PSL.
Tak idiotycznej propozycji się po koalicjancie nie spodziewałem. To są PRL-owskie bzdury. Wstyd mi za kolegów z PSL. Janusz Palikot
Lider ludowców Waldemar Pawlak w radiowych "Sygnałach Dnia" odciął się od pomysłów kolegów i powiedział, że "nie ma potrzeby wprowadzania zmian, skoro wszystko działa jak należy i samo środowisko aktorskie nie domaga się żadnych zmian".
"Sprawa jest przecież otwarta"
Projekt ustawy został już złożony w Sejmie, jednak sprawa wcale nie jest przesądzona. - To nie jest ostateczna wersja projektu, będziemy jeszcze nad nim pracować w komisjach - bronił się na antenie TVN24 szef klubu parlamentarnego Stanisław Żelichowski. Polityk wyjaśnił, że projekt powstał z inspiracji samych zainteresowanych - zawodowych aktorów. - Od dłuższego czasu zgłaszali się aktorzy mówiący, że tylko ich zawód nie jest uregulowany - mówił.
Zauważył, że aktorzy, którzy zdobyli wykształcenie, mogą obecnie czuć się niedowartościowani, a propozycja zmian powinna mobilizować młode "fenomenalnie zdolne" osoby, które wykonują zawód aktora.
Co proponuje PSL?
Kontrowersyjny projekt ustawy mówi, że tytuł aktora przysługiwałby jedynie absolwentom "studiów wyższych aktorskich” albo tym, których kwalifikacje zawodowe potwierdzone zostałyby egzaminem złożonym przed "komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania" lub Ministra Kultury i Sztuki.
W myśl projektu teatr mógłby dawać etaty wyłącznie aktorom dyplomowanym, a z osobami bez zdanego egzaminu można by podpisywać umowy o dzieło.
Projekt zakłada także prawo aktorów do udziału w dochodach ze sprzedaży biletów i maksymalnie dziesięciogodzinny dzień pracy. Znalazł się w tym projekcie zapis wprowadzający obowiązek szybkiej nauki tekstu i powściągliwości w krytykowaniu kolegów po fachu.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Rybczyński