- Nikt nie konsultował z nami projektu o zawodzie aktora. To może tylko doprowadzić do skłócenia naszego środowiska – powiedział w "Magazynie 24 Godziny" aktor Artur Barciś, komentując pomysł PSL by tytuł aktora przysługiwał tylko tym, którzy mają skończoną szkołę aktorską. Oprócz niego gośćmi byli jeden z twórców ustawy poseł Stanisław Rakoczy (PSL) oraz aktor Jarosław Jakimowicz - nie posiadający stawianych w projekcie uprawnień.
Tytuł aktora ma przysługiwać tylko osobom, które ukończyły wyższe szkoły aktorskie lub zdały specjalny egzamin przed komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania lub Ministra Kultury i Sztuki - zakłada PSL-owski projekt ustawy.
Ta ustawa nikomu niczego nie zabrania. Nie odbiera też możliwości kreowania możliwości kreowania ról przez aktorów znanych i lubianych, ale nie mających ukończonych studiów aktorskich. Stanisław Rakoczy, PSL
"Ta ustawa niczego nie zabrania"
- Ta ustawa nikomu niczego nie zabrania. Nie odbiera też możliwości kreowania ról przez aktorów znanych i lubianych, ale nie mających ukończonych studiów aktorskich - mówił w "Magazynie 24 Godziny" Rakoczy. Jego zdaniem nie to jest najważniejsze w ustawie, a rozgraniczenie, kto jest wykonawcą, a kto aktorem. I ustawa to definiuje dokładnie: to osoba, która ukończyła studia aktorskie, bądź zdała odpowiedni egzamin.
Podkreślił, że choć osobiście bardzo ceni Jarosława Jakimowicza, to zgodnie z ustawą nie mógłby wpisać z rubryce zawód słowa "aktor". Jednak ustawa - argumentował - daje mu duże możliwości sformalizowania swojego aktorstwa. - Myślę, że to nie byłoby żadnym problemem, akurat dla pana - mówił Rakoczy.
Boję się, że to doprowadzi do skłócenia tego środowiska. aktor Autur Barciś
- Ta ustawa niczego nie odbiera, bo nie można odbierać czegoś, czego się nie miało, ale pomaga środowisku aktorskiemu - twierdził poseł.
"Nie róbcie nam dobrze za plecami"
Przejrzeliśmy a Arturem projekt tej ustawy. Ona ma być gotowa za tydzień, więc ja nie wiem, co tu się może jeszcze zmienić. Już się boję. aktor Jarosław Jakimowicz
Zaproszony do studia Artur Barciś powiedział, że projekt nie był konsultowany ze środowiskiem aktorskim. Rozmawiał m.in. z Wiktorem Zborowskim, na którego się powoływał PSL i on nic o tym nie wiedział. - To jakby ktoś za naszymi plecami, ktoś chciał nam zrobić dobrze, a może nam zrobić wręcz źle - mówił aktor.
- To bardzo śmieszne, że trzeba znać tekst przed próbami czytanymi - wskazywał absurdy projektu. - Jak są próby czytane, to czytane, a jak znam na pamięć, to przecież nie muszę czytać - wytykał niekonsekwencję.
- Boję się, że to doprowadzi do skłócenia tego środowiska - podsumował Barciś.
A gdzie czas na konsultacje?
- Ja nigdy nigdzie sam nie wpisałem "zawód: aktor" - zaznaczył na wstępie Jarek Jakimowicz. Od razu jednak przeszedł do sedna. - Przejrzeliśmy z Arturem projekt tej ustawy. Ona ma być gotowa za tydzień, więc ja nie wiem, co tu się może jeszcze zmienić. Już się boję - powiedział aktor.
Jego zdaniem przepisy są niejasne, źle skonstruowane i po prostu niepotrzebne. Poza tym "każde takie dzielenie powoduje animozje". O wszystkim - zdaniem Jakimowicza - i tak zadecyduje widz, kogo chce oglądać i producent, dostosowujący się do wymogów widowni.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24