Prokuratura w Poznaniu postawiła zarzut narażenia na utratę życia i zdrowia matce 20-letniego niepełnosprawnego syna. Policjanci znaleźli chłopaka trzy dni temu w mieszkaniu w centrum Poznania, był w stanie skrajnego wyczerpania fizycznego.
- Materiał dowodowy nie pozwolił na postawienie zarzutu znęcania się nad synem. Jako środek zapobiegawczy zastosowano dozór policyjny - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski. Prokuratura ustaliła, że w ostatnich miesiącach Sylwester D. kilkukrotnie przebywał w szpitalach i był tam przez rodzinę odwiedzany. Obecnie lekarze ustalają co było przyczyną skrajnego wyczerpania 20-latka.
W poniedziałek policja została poproszona o interwencję przez pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, którzy wybierali się do rodziny Sylwestra D. Informację o tym, że może się tam znajdować ciężko chory 20-latek, przekazała do MOPR pedagog ze szkoły, w której uczą się bracia Sylwestra D. W szkole mieli oni mówić, że w domu umiera ich brat. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce zastali zamknięte drzwi, podjęli więc decyzję o ich wyważeniu. W środku znaleźli leżącego w łóżku mężczyznę, w mieszkaniu było zimno. Nie było też prądu. - Mężczyzna jest osobą niepełnosprawną i chorą. Matka miała obowiązek opiekować się nim - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski.
W czasie, kiedy syn leżał sam w domu, jego matka razem z konkubentem piła alkohol na działce. Chłopak jest teraz pod opieką lekarską.
Za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia i rozstroju zdrowia grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24