- Są już gotowe założenia reformy prokuratury, które opracował zespół pod kierownictwem prof. Andrzeja Zolla - poinformował oficjalnie minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Przewidują m.in. rozdzielenie stanowiska prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości i likwidację prokuratur apelacyjnej i krajowej.
Prokurator generalny byłby powoływany na siedmioletnią kadencję przez prezydenta, spośród dwóch kandydatów przedstawionych przez Krajową Radę Prokuratorów, która miałaby powstać na wzór Krajowej Rady Sądownictwa. Kandydaci na tę funkcję muszą być prokuratorami lub sędziami z co najmniej 10-letnią praktyką.
– Uważam, że to właśnie jest rola dla urzędu prezydenta, który jest mniej upolityczniony niż Sejm – mówi dziennikowi "Polska" prof. Zoll. Profesor wierzy, że prezydent Lech Kaczyński nie będzie blokował nominacji, co ma obecnie miejsce w przypadku wręczania awansów dla sędziów. – Może jednak trzeba się zastanowić nad przepisem, który to uniemożliwi – mówił.
Po siedmiu latach w stan spoczynku Minister Ćwiąkalski podkreślił, że prokurator generalny nie będzie zależny od władzy politycznej. Dodał, że po skończeniu kadencji mógłby przejść w stan spoczynku, niezależnie od wieku: - Chodzi o to, żeby nie było tak, że prokurator generalny stanie się potem podwładnym - tłumaczył minister.
Według założeń projektu, prokurator generalny powinien składać doroczne sprawozdania, oddzielnie dla Sejmu i Senatu, a parlament miałby je przyjąć lub odrzucić na mocy uchwały. Do sprawozdania na piśmie miałby ustosunkować się też minister sprawiedliwości. Ogólnego sprawozdania może też zażądać premier, ale nie może prosić o informację nt. biegu postępowania w danej sprawie.
Ten prokurator nie będzie politykiem Prokurator generalny będzie miał dużą niezależność, bo nie będzie go można łatwo odwołać. Ewentualną decyzję w tej sprawie podejmie Sejm na wniosek premiera – jeśli parlament nie przyjmie rocznego sprawozdania z pracy szefa prokuratorów. Natomiast jeśli prokurator generalny złamie zasady ze ślubowania, odwołać go mógłby prezydent, ale na wniosek Krajowej Rady Prokuratorów.
Pytany, czy prokurator generalny będzie mógł nadal ingerować w poszczególne postępowania, minister powiedział: - Z całą pewnością zostanie w nowej ustawie możliwość nadzoru, ale ten prokurator nie będzie mógł być politykiem.
Tylko trzy prokuratury Jeśli projekt zostanie zaakceptowany, zamiast obecnych pięciu szczebli prokuratorskich zostaną trzy, tak jak w sądach. Będzie to prokuratura rejonowa, okręgowa i generalna. Śledczy z likwidowanych jednostek będą mogli przejść do innych prokuratur lub na emeryturę.
Według założeń, zmniejszy się liczba wydziałów ds. przestępczości zorganizowanej. Będą się one mieściły przy 11 prokuraturach okręgowych, w miastach gdzie teraz funkcjonują prokuratury apelacyjne. Ale będą podlegały bezpośrednio prokuratorowi generalnemu.
Założeniami reformy zajmie się teraz departament prawno-legislacyjny resortu sprawiedliwości, który przygotuje projekt zmian w prawie. Ma on być gotowy w styczniu, a po konsultacjach trafi do Sejmu. Resort liczy na to, że Sejm uchwali je przed wakacjami, a zmiany uda się przeprowadzić do końca 2008 r.
Zmiany ws. aplikacji i asesury Minister zapowiedział też zmiany dotyczące aplikacji i asesury. - Jeszcze w tym miesiącu założenia w tej sprawie powinny być przedstawione do dyskusji - zapowiedział Ćwiąkalski. Dodał, że chciałby, by te zmiany zostały wprowadzone do końca przyszłego roku.
Ćwiąkalski powiedział także, że ministerstwo rozważa wprowadzenie dwustopniowego egzaminu państwowego dla studentów prawa. Pierwszy stopień uprawniałby do ubiegania się o przyjęcie na dowolną aplikację prawniczą albo do wykonywania pomocniczej praktyki prawniczej w kancelariach adwokackich, radcowskich i notarialnych, zaś stopień drugi kończyłby wszystkie aplikacje, jak również stanowił warunek dopuszczenia do zawodów prawniczych innych osób niż aplikanci, wykazujących się wyżej wskazaną praktyką prawniczą.
Źródło: TVN24, "Polska"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24